Pielęgniarka oskarżona o zamordowanie siedmiorga noworodków złożyła zeznania

Źródło:
Independent, TVN24.pl
Pielęgniarka pracowała na oddziale neonatologii szpitala Countess of Chester Hospital
Pielęgniarka pracowała na oddziale neonatologii szpitala Countess of Chester Hospital
Google Maps
Pielęgniarka pracowała na oddziale neonatologii szpitala Countess of Chester HospitalGoogle Maps

Lucy Letby, 33-letnia pielęgniarka oskarżona o zabójstwo siedmiorga noworodków i próbę zamordowania dziesięciorga kolejnych, złożyła w poniedziałek kolejne zeznania przed Sądem Koronnym w Manchesterze. Kobieta nie przyznaje się do winy. Do zarzucanych jej zbrodni doszło między marcem 2015 a lipcem 2016 roku. Proces w sprawie ruszył 10 października ubiegłego roku.

15 maja Letby po raz trzeci złożyła zeznania przed sądem w Manchesterze, gdzie toczy się proces w sprawie morderstw dzieci, których miała się dopuścić przeszło siedem lat temu. Zapytana o to, jak czuła się po śmierci noworodka, którego uznaje się za jej pierwszą domniemaną ofiarę, 33-letnia pielęgniarka przyznała, że była "oszołomiona". - To był zupełny szok dla nas wszystkich - dodała.

Niecałe dwa tygodnie wcześniej zaznaczyła, że w czasie, gdy pracowała na oddziale neonatologicznym szpitala w Chester, przez jej ręce przewinęły się setki dzieci. Jak twierdzi, nigdy nawet nie pomyślała o skrzywdzeniu któregokolwiek z nich, gdyż to "byłoby sprzeczne z tym, czym jest bycie pielęgniarką". 2 maja odpowiedziała także na pytania związane z informacjami zapisanymi na kartkach samoprzylepnych, jakie znaleziono podczas wcześniejszego przeszukania jej domu. "Zabiłam je celowo, bo nie jestem dość dobra, by o nie dbać" - było napisane na jednej z nich.

Lucy Letby złożyła zeznania

Na pozostałych kartkach widniały napisy takie, jak "jestem okropną, złą osobą" czy "jestem zła, zrobiłam to". Podczas składania zeznań Letby wyjaśniła, że napisała powyższe zdania, ponieważ "wszystko się na nią zwaliło". Miała czuć, że ze względu na posiadanie niższych niż sądziła kompetencji nieświadomie przyczynia się do śmierci dzieci. - Czułam, że ludzie obarczają winą moje kompetencje - stwierdziła. Zapytana jednak o to, czy kiedykolwiek popełniła błąd w praktyce, odparła, że nie.

ZOBACZ TEŻ: Karmiła synka po porodzie. Gdy się obudziła, nie żył. Minister zdrowia reaguje

W trakcie procesu ustalono, że Letby wysłała też kartkę z kondolencjami do rodziców jednej z dziewczynek, o zabójstwo których jest oskarżona. "Nie ma słów, które ułatwiłyby ten czas. Możliwość opieki nad waszym dzieckiem i poznania was jako rodziny - rodziny, która zawsze stawiała córkę na pierwszym miejscu i robiła dla niej wszystko, co tylko możliwe - była prawdziwym przywilejem" - napisała pielęgniarka. "Myślę o was teraz i zawsze będę. Przepraszam, że nie mogłam się dziś pojawić, by się pożegnać" - dodała, kończąc wiadomość wysłaną w dzień pogrzebu dziecka.

Ktoś otruł dwoje dzieci insuliną

Lucy Letby została oskarżona o zabójstwo siedmiorga noworodków: pięciu chłopców i dwóch dziewczynek oraz o próbę zamordowania kolejnych dziesięciu. Jak mówił jej oskarżyciel Nick Johnson, w czasie gdy 33-latka zatrudniona była na oddziale neonatologicznym szpitala w Chester, zaobserwowano tam wzrost liczby zgonów. Medycy zauważyli, że niektóre dzieci doznawały zapaści i "nie reagowały na standardową i terminową resuscytację", a inne doznawały "nagłej zapaści i równie nagle zdrowiały". - Konsultanci, poszukując przyczyny, zauważyli, że niewytłumaczalne zapaści i zgony mają jeden wspólny mianownik. Przy wszystkich obecna była jedna z pielęgniarek neonatologicznych Lucy Letby - stwierdził mężczyzna podczas pierwszego dnia procesu.

Ponieważ lekarze nie mogli wyjaśnić zgonów, wezwano policję i przeprowadzono śledztwo. - Jego rezultatem było odkrycie, że w okresie od połowy 2015 roku do połowy 2016 roku ktoś na oddziale noworodkowym otruł dwoje dzieci insuliną – przekazał Nick Johnson. - Istnieje bardzo ograniczona liczba osób, które mogły dopuścić się otruć, ponieważ dostęp do oddziału noworodkowego jest ściśle ograniczony - stwierdził oskarżyciel. Jak ustalono, część dzieci miała również zginąć w następstwie wstrzyknięcia do ich krwiobiegu powietrza.

ZOBACZ TEŻ: WHO: śmierć dziesiątek dzieci w Gambii ma związek z syropami na kaszel i gorączkę

Początkowo, do zgonów miało dochodzić głównie na zmianach nocnych, na których obecna była Letby. - Kiedy Lucy Letby została przeniesiona na zmiany dzienne, zapaści i zgony zaczęły się powtarzać za dnia - zwrócił uwagę prokurator. Dodał, że w niektórych przypadkach kobiecie nie udawało się zabić dziecka za pierwszą próbą i wówczas miała podejmować kolejne. W przypadku jednego z dzieci aż trzy próby morderstwa miały być nieskuteczne.

Proces w sprawie Lucy Letby ruszył 10 października 2022 roku. Łącznie brytyjska pielęgniarka usłyszała 22 zarzuty. Nie przyznaje się do żadnego z nich.

Autorka/Autor:jdw//az

Źródło: Independent, TVN24.pl