Najpierw zapłonęła flaga USA. Potem obalono pomnik pierwszego prezydenta Stanów Zjednoczonych

Źródło:
PAP

Pomnik pierwszego prezydenta Stanów Zjednoczonych Jerzego Waszyngtona został obalony przez demonstrantów w Portland, w USA. Na figurze namalowano napisy "ludobójczy kolonizator" oraz "1619" - czyli rok, w którym do USA sprowadzono po raz pierwszy niewolników. W trwających od końca maja protestach niszczono także między innymi pomniki Krzysztofa Kolumba czy Thomasa Jeffersona.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Podczas kilkudziesięcioosobowej manifestacji w Portland w stanie Oregon pomnik Waszyngtona obwiązano amerykańską flagą, którą następnie podpalono. Potem - przy użyciu lin - obalono go. Upadek pomnika tłum powitał radosnymi okrzykami i wiwatami.

Na krótko po tym zdarzeniu manifestanci rozbiegli się. Wezwani na miejsce policjanci nikogo nie zatrzymali - informowały w piątek lokalne media. Na pomniku namalowano między innymi napisy "ludobójczy kolonizator" oraz "1619" - rok, w którym do obecnych Stanów Zjednoczonych po raz pierwszy sprowadzono niewolników.

Upadają pomniki postaci z czasów kolonialnych

Pomniki europejskich zdobywców, postaci z czasów kolonialnych i posądzanych o rasizm są dewastowane i obalane w Stanach Zjednoczonych oraz w innych krajach świata na fali protestów przeciw niesprawiedliwości na tle rasowym w następstwie brutalnego uduszenia czarnoskórego George'a Floyda przez policjanta podczas interwencji w Minneapolis 25 maja.

W Portland w pierwszej połowie czerwca obalono pomnik Thomasa Jeffersona, trzeciego w historii prezydenta USA. Wzburzenie demonstrantów - podobnie jak w przypadku Waszyngtona - wywołał fakt, że miał on niewolników. Celem ataków były w różnych miejscach Stanów Zjednoczonych także pomniki Kolumba. W Bostonie jednemu z takich posągów ucięto głowę.

CZYTAJ TAKŻE: Jedyny pomnik dowódcy Konfederatów w Waszyngtonie obalony >>>

Manifestanci domagają się głównie likwidacji wszelkich upamiętnień Konfederacji w USA. W związku z protestami kierownictwo Pentagonu zadeklarowało przed tygodniem możliwość zmiany nazw baz wojskowych nazwanych na cześć przywódców konfederatów.

Stanowczo sprzeciwił się temu prezydent Donald Trump, który w serii tweetów podkreślił, że nazwy baz wojskowych są częścią historii, w którą "nie należy ingerować".

Autorka/Autor:pp//now

Źródło: PAP