Stany Zjednoczone przygotowują nowe sankcje wobec Federacji Rosyjskiej za wspieranie reżimu prezydenta Syrii Baszara el-Asada - poinformowała w niedzielę ambasador USA przy ONZ Nikki Haley.
W programie "Face the Nation" telewizji CBS dyplomatka powiedziała, że sankcje zostaną ogłoszone w poniedziałek przez sekretarza skarbu Stevena Mnuchina.
- Dotkną bezpośrednio wszystkie rodzaje firm, które miały do czynienia ze sprzętem powiązanym z Asadem i użyciem broni chemicznej - podkreśliła.
Haley powiedziała również, że Syria, póki co, odmawia udziału w wielostronnych negocjacjach w ramach prowadzonego przez ONZ procesu pokojowego.
Dodała, że to Rosja powinna "przyprowadzić Syrię do stołu rozmów". Zaznaczyła przy tym, że syryjskie władze "nie są godne" zaproszenia do bezpośrednich rozmów z USA.
- Nie będziemy prowadzić rozmów jeden na jeden z Asadem - powiedziała amerykańska ambasador.
USA na razie zostają w Syrii
Wcześniej w wywiadzie dla telewizji Fox News Haley poinformowała, że USA nie wycofają swoich wojsk z terytorium Syrii, dopóki nie zostaną osiągnięte założone cele: zapewnienie, że broń chemiczna nie będzie wykorzystana w sposób zagrażający interesom USA, pokonanie tak zwanego Państwa Islamskiego oraz stworzenie możliwości obserwowania działań Iranu.
Władimir Putin jest sojusznikiem prezydenta Syrii al-Asada. Rosja wspiera go militarnie, a w ostatnich dniach kilkakrotnie blokowała w Radzie Bezpieczeństwa ONZ rezolucje dotyczące Syrii po informacjach o kolejnym ataku z użyciem broni chemicznej.
O atak chemiczny z 7 kwietnia dokonany w mieście Duma pod Damaszkiem Zachód oskarża syryjskie siły rządowe. W ramach akcji odwetowej USA, Francja i Wielka Brytania przeprowadziły w sobotę nad ranem serię nalotów na obiekty strategiczne w Syrii. W sobotę Rada Bezpieczeńśtwa ONZ odrzuciła zgłoszony przez Rosję projekt rezolucji potępiający interwencję Zachodu jako agresję wobec suwerennego państwa "naruszającą prawo międzynarodowe i Kartę Narodów Zjednoczonych".
Autor: momo//kg / Źródło: PAP