Pomimo że od masakry w Las Vegas upłynęły prawie cztery miesiące, śledczym nadal nie udało się ustalić, dlaczego właściwie do niej doszło. Ujawniono za to wstępny raport z dochodzenia i szereg zdjęć, które dotychczas były objęte tajemnicą śledztwa. - Robię to wbrew normalnym procedurom - stwierdził szef policji z Las Vegas, Joseph Lombardo.
Policjant potwierdził, że wbrew wcześniejszym doniesieniom mediów sprawca masakry nie zostawił żadnej notki wyjaśniającej jego motywy. Jedyna znaleziona w jego apartamencie kartka zawiera proste wyliczenia odnośnie balistyki i tego, jak najlepiej celować do ludzi bawiących się na koncercie.
"Dziwny" i "nie okazujący emocji"
Według Lombardo śledczy ciągle nie wiedzą, dlaczego Stephen Paddock 1 października 2017 roku otworzył ogień z okna hotelu w Las Vegas do wielotysięcznego tłumu bawiącego się około 300 metrów dalej na koncercie. Ujawnił jednak, że niedługo przed masakrą Paddock "stracił znaczną sumę pieniędzy", co mogło być czynnikiem, który popchnął go do zbrodni.
We wstępnym raporcie opisano też między innymi wyniki przesłuchań partnerki Paddocka, Marilou Danley oraz jego lekarza. Kobiecie nie postawiono żadnych zarzutów. W momencie masakry była na Filipinach, skąd pochodzi. Powiedziała policjantom, że na przestrzeni ostatniego roku Paddock znacznie się zmienił. Miał się "oddalić", a ich związek "przestał być intymny". Miał też stać się wyjątkowo drażliwy na punkcie zapachów.
Zamachowiec miał też skarżyć się bliskim na różne bóle i ogólne zmęczenie. Jego lekarz zeznał jednak, że nie wykryto u niego żadnych chorób. Jedyną prawdziwą dolegliwością był zerwany mięsień po wywróceniu się. Lekarz oceniał go jako "dziwnego" i "nie okazującego emocji". Podejrzewał, że zamachowiec może cierpieć na zaburzenia dwubiegunowe, jednak Paddock odmawiał poruszania tego tematu, poddania się badaniom czy przyjmowania leków antydepresyjnych. Zgodził się jedynie na przyjmowanie leków uspokajających, jednak często ignorował zalecenia lekarza.
Prywatny arsenał
Policjanci ujawnili też wyniki analizy zawartości komputerów i aktywności Paddocka w sieci. Mężczyzna prawdopodobnie zaczął dokładniej planować masakrę w maju 2017 roku, kiedy zanotowano pierwsze wyszukania w rodzaju "koncerty latem 2017 roku". "Największe koncerty na otwartym powietrzu w 2017 roku". Interesował się też metodami działania zespołów policyjnych antyterrorystów SWAT. Przeanalizowano też jego zakupy broni. Od 1982 roku do połowy 2016 roku nabył 29 sztuk, głównie pistolety. Dopiero w 2017 roku gwałtownie powiększył swój arsenał. W mniej niż rok nabył 55 sztuk broni, głównie karabinów i karabinków oraz ponad 100 różnych dodatków do nich, od celowników optycznych po powiększone magazynki i specjalne modyfikacje pozwalające strzelać prawie ogniem automatycznym. Nie ujawniono żadnych znaczących nowych informacji na temat przebiegu samej masakry 1 października 2017 roku. Pokazano za to wiele zdjęć wykonanych w apartamencie i przyległym pokoju hotelowym, z którego Paddock strzelał do tłumu. Większość jest w celowo ograniczonej rozdzielczości.
Widać na nich mały arsenał, który Paddock wniósł do hotelu na przestrzeni dwóch dni w 12 walizkach. Siedem z nich pomógł mu wnieść hotelowy odźwierny. Poza bronią miał w nich różne narzędzia i elektronikę. Zamontował w drzwiach i na korytarzu małe kamery. Dodatkowo drzwi do najbliższej klatki schodowej próbował zablokować przykręconym kawałkiem metalu, jednak policjantom udało się go łatwo wyrwać, a kamery nie działały jak powinny.
Nie wiadomo, dlaczego mężczyzna popełnił samobójstwo, bo wyraźnie przygotowywał się do stawiania oporu interweniującym policjantom. Lombardo dodał, że w najbliższym czasie w ramach śledztwa mogą zostać postawione zarzuty jednej osobie. Nie powiedział jednak nic więcej. Może chodzić o brata Stephena Paddocka, którego zatrzymano w związku z pornografia dziecięcą odnalezioną na komputerze późniejszego zamachowca. Część z niej miał otrzymać od brata.
Autor: mk/adso / Źródło: tvn24.pl, New York Times, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: EPA/ Las Vegas Police