Na liście przedsiębiorstw, z którymi nie wolno współpracować Amerykanom, znalazła się firma odpowiedzialna za przekazy pieniężne ze Stanów Zjednoczonych na Kubę. Departament Stanu poinformował, że decyzja ta ma na celu zmuszenie kubańskich władz do wdrożenia demokratycznych reform. Jak podaje Reuters, przedstawiciele administracji nieoficjalnie przyznają jednak, że ma to związek z nadchodzącymi wyborami prezydenckimi.
Sankcjami objęta będzie kontrolowana przez kubańską armię firma Fincimex, która jest głównym kubańskim partnerem zagranicznych przedsiębiorstw obsługujących karty kredytowe i Western Union, specjalizującego się w transferach pieniędzy.
Fincimex jest najważniejszym podmiotem zajmującym się przekazami pieniężnymi od Amerykanów kubańskiego pochodzenia czy kubańskich uchodźców w USA ich rodzinom na wyspie. W okresie pandemii COVID-19, która sparaliżowała sektor turystyczny - filar kubańskiej gospodarki - pieniądze te są mieszkańcom wyspy bardzo potrzebne - zauważa Reuters.
USA chcą wdrożenia demokratycznych reform na Kubie
Departament Stanu poinformował, że decyzja o nałożeniu kolejnych sankcji ma na celu zmuszenie kubańskich władz do wdrożenia demokratycznych reform. Według Reutersa, nieoficjalnie przedstawiciele administracji mówią, że surowsze podejście do władz Kuby ma na celu zyskanie poparcia od wielu Amerykanów kubańskiego pochodzenia w nadchodzących wyborach prezydenckich w USA. Zdaniem agencji, może się to jednak okazać chybioną decyzją, ponieważ nie dotknie poważnie kubańskich władz, natomiast zaszkodzi rodzinom wielu amerykańskich wyborców.
Wykładowca kolumbijskiego Uniwersytetu Javeriana Cali i były szef banku centralnego Kuby Pavel Vidal ocenił, że obejmowanie amerykańskimi sankcjami przekazów pieniężnych dla Kubańczyków jest "godne pożałowania i przeciwskuteczne".
"Całkowite lekceważenie prawa międzynarodowego"
Prezes Amerykańsko-Kubańskiej Rady Handlowej i Gospodarczej John Kavulich przekazał, że USA wezwały Kubę do zaproponowania innej firmy, niezwiązanej z wojskiem, z którą amerykańskie firmy finansowe mogłyby współpracować lub do stworzenia takiej. Jak podaje Reuters, nowe przepisy wdrażające sankcje będą ściśle monitorowane.
Dyrektor generalny do spraw amerykańskich w MSZ Kuby Carlos Fernandez de Cossio napisał w czwartek na Twitterze, że "rząd USA nadal zachowuje się jak państwo zbójeckie". Dodał, że amerykański rząd "nie ma słuszności, prawa, ani uprawnień, by dalej atakować kubańskie podmioty handlowe za pomocą dodatkowych środków przymusu gospodarczego" i jest to "całkowite lekceważenie prawa międzynarodowego".
Szereg sankcji nałożonych przez USA
W styczniu Stany Zjednoczone nałożyły sankcje na ministra obrony Kuby Leopoldo Cintra Friasa i jego dwoje dzieci za "naruszanie praw człowieka i wspieranie prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro".
W październiku 2019 roku ministerstwo handlu USA ogłosiło, że cofnie licencje amerykańskim firmom na wynajem samolotów kubańskim liniom lotniczym oraz że odrzucone zostaną wszelkie wnioski w tym zakresie. Restrykcje uderzyły w sektor turystyczny, który dla tego kraju jest kluczowym źródłem dochodów. Administracja prezydenta Donalda Trumpa tłumaczy ich nałożenie łamaniem praw człowieka na Kubie oraz wspieraniem przez Hawanę reżimu Maduro.
W czerwcu 2019 roku Trump ogłosił zakaz zatrzymywania się amerykańskich statków wycieczkowych na Kubie, a we wrześniu USA nałożyły sankcje na przywódcę Komunistycznej Partii Kuby i byłego prezydenta tego kraju Raula Castro. Jako powód podano łamanie praw człowieka i wspieranie reżimu Nicolasa Maduro w Wenezueli.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock