Pompeo apeluje do władz Białorusi, by "naprawiły błąd" w sprawie arcybiskupa Kondrusiewicza

Źródło:
tvn24., Radio Swoboda, PAP
Brutalne starcia demonstrantów z milicją w Mińsku
Brutalne starcia demonstrantów z milicją w MińskuTUT.by
wideo 2/21
Brutalne starcia demonstrantów z milicją w MińskuTUT.by

Sekretarz stanu USA Mike Pompeo zaapelował do władz w Mińsku, by "naprawiły błąd" i pozwoliły arcybiskupowi Tadeuszowi Kondrusiewiczowi wrócić do kraju. Zwierzchnik Kościoła katolickiego na Białorusi, metropolita mińsko-mohylewski został zatrzymany na granicy pod koniec sierpnia.

W oświadczeniu sekretarz stanu USA Mike Pompeo przypomniał, że "minęło ponad 40 dni od czasu, gdy białoruskie władze nie pozwoliły swojemu obywatelowi, arcybiskupowi Kondrusiewiczowi, na ponowny wjazd do kraju". Dodał, że działania władz na Białorusi opierały się na "fałszywym przekonaniu, że przywódcy religijni nie powinni publicznie kwestionować niesprawiedliwości".

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

"Ich działania [władz - przyp. red.] są niesprawiedliwością i obrazą wolności religijnej. Wiara to nie tylko sprawa osobista. Wzywam białoruski rząd do naprawienia tego błędu i pozwolenia przywódcy Kościoła rzymskokatolickiego na Białorusi, by mógł wrócić do swojego kraju" - podkreślił szef amerykańskiej dyplomacji.

Podobny w treści apel Pompeo wystosował we wrześniu.

"Nagle wyjechał na konsultacje do Warszawy"

31 sierpnia zwierzchnik Kościoła katolickiego na Białorusi wracał do kraju z Polski. Został wówczas zatrzymany na granicy. - Znajduję się na [polsko-białoruskim - przyp. red.] przejściu granicznym w Kuźnicy [Białostockiej - red.]. Nie zostałem wpuszczony - mówił metropolita mińsko-mohylewski w rozmowie z białoruską sekcją Radia Swoboda. Władze kościelne na Białorusi zauważyły wówczas, że zakazanie wjazdu do kraju własnemu obywatelowi jest niezgodne z prawem białoruskim, a działania władz uznano za "naciski na Kościół".

Następnego dnia prezydent Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że arcybiskup Kondrusiewicz "nagle wyjechał na konsultacje do Warszawy i otrzymał tam określone zadania". Dodał, że metropolita "trafił na listę osób z zakazem wjazdu, wspólną dla Rosji i Białorusi".

W połowie września Państwowy Komitet Graniczny w piśmie skierowanym do arcybiskupa Kondrusiewicza poinformował, że "jego paszport obywatela Białorusi został uznany za nieważny przez organy spraw wewnętrznych".

Apel po incydencie w kościele

27 sierpnia w Mińsku funkcjonariusze milicji OMON, rozpędzając opozycyjną demonstrację na placu Niepodległości, zamknęli ludzi w kościele św. Szymona i Heleny, blokując od zewnątrz wejścia do świątyni. Po tym wydarzeniu arcybiskup wystosował apel, w którym wyraził "zdecydowany protest przeciwko nielegalnym działaniom struktur siłowych". "Powinny bronić podstawowych praw obywateli, w tym wolności wyznania, a nie przeszkadzać w ich realizacji, gwarantowanej przez konstytucję Białorusi" - stwierdził wówczas metropolita mińsko-mohylewski w wydanym komunikacie.

Arcybiskup Kondrusiewicz uznał wówczas, że "podobne działania funkcjonariuszy struktur siłowych nie sprzyjają zmniejszeniu napięcia na rzecz jak najszybszego przywrócenia pokoju i porozumienia w społeczeństwie białoruskim".

Autorka/Autor:tas//now

Źródło: tvn24., Radio Swoboda, PAP

Tagi:
Raporty: