Minister obrony Turcji Ismet Yilmaz zdementował doniesienia, jakoby tureccy żołnierze w weekend wkroczyli na terytorium Syrii i dodał, że rząd w Ankarze nie rozważa wysłania wojsk do sąsiedniego kraju - podała w poniedziałek państwowa agencja prasowa Anatolia.
Pytany o informacje, które pojawiły się w liście szefa syryjskiego MSZ Walida el-Mualima do Rady Bezpieczeństwa ONZ, Yilmaz powiedział w komisji parlamentu Turcji, że są one nieprawdziwe. - Nie ma mowy o tym, by tureccy żołnierze wchodzili do Syrii - podkreślił.
Szef MSZ: możliwa lądowa operacja
W sobotę tureckie media pisały, że minister spraw zagranicznych Mevlut Cavusoglu powiedział, iż jego kraj i Arabia Saudyjska mogą rozpocząć operacje lądowe przeciwko Państwu Islamskiemu (IS) na terenie Syrii.
Cavusoglu oświadczył, że Arabia Saudyjska jest gotowa wysłać zarówno samoloty, jak i żołnierzy do tureckiej bazy Incirlik. Wykorzystywana jest ona przez koalicję pod wodzą USA do walki z IS. "Turcja i Arabia Saudyjska mogą rozpocząć operację (przeciw IS) na lądzie" - napisał dziennik "Yeni Safak" powołując się na ministra.
W piątek prezydent Syrii Baszar el-Asad w wywiadzie dla AFP ostro występował przeciwko Turcji i Arabii Saudyjskiej, oskarżając je o wspieranie "terroryzmu". Zarówno Turcja, jak i Arabia Saudyjska są zdania, że ustąpienie Asada jest niezbędne do rozwiązania konfliktu w Syrii, gdzie niemal pięcioletnia wojna pochłonęła ponad 260 tys. istnień ludzkich, a kilka milionów Syryjczyków zmusiła do opuszczenia domów i kraju.
Autor: //gak / Źródło: PAP