Syryjskie władze oskarżyły w poniedziałek Izrael o wystrzelenie pięciu pocisków rakietowych w kierunku miejscowości Dżumraja koło Damaszku, gdzie znajduje się wojskowy instytut badawczy. Trzy z tych pocisków zostały przechwycone - podała syryjska telewizja.
Korespondent agencji Reutera potwierdził, że słyszał wieczorem w poniedziałek trzy bardzo silne eksplozje na obszarze na zachód od Damaszku, gdzie właśnie leży Dżumraja. Świadkowie mówią o smugach gęstego dymu nad tym terytorium.
Jak podkreśla agencja AFP, wciąż nie wiadomo, co było celem ataku. W Dżumrai znajdują się – oprócz ośrodka badawczego - składy z bronią armii syryjskiej i jej sojuszników (w tym Hezbollahu uważanego przez Izrael za organizację zagrażającą bezpieczeństwu) i jednostka obrony przeciwlotniczej.
Izraelski ostrzał w Syrii
Izraelskie naloty na Dżumraję zostały też odnotowane przez Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka, które sprzyja opozycji w Syrii. Dyrektor obserwatorium Rami Abdel przypomniał w swej wypowiedzi dla agencji Reutera, że był to kolejny w ostatnich dniach atak. W sobotę doszło do wystrzelenia pocisków izraelskich na pozycje syryjskie znajdujące się na południowy zachód od Damaszku.
Z kolei w piątek doszło do ostrzelania przez siły izraelskie konwoju, który miał transportować broń dla oddziałów Hezbollahu.
Izrael oficjalnie nie jest stroną obecnego konfliktu w Syrii, ale uznaje za wrogi reżim w Damaszku, a także wspierający go związany z Iranem libański Hezbollah, dozbrajany przez Teheran.
Izraelskie siły zbrojne przeprowadziły około 100 ataków na cele w Syrii. Były to głównie pozycje Hezbollahu i składy irańskiej broni. Podjęły też operacje odwetowe za ostrzał Izraela z kontrolowanej przez Syrię części Wzgórz Golan.
"Chronimy nasz kraj i będziemy to robić nadal"
W połowie listopada premier Izraela Benjamin Netanjahu ostrzegł Rosję i USA, że niezależnie od porozumień zawartych przez te kraje w sprawie syryjskiego konfliktu jego kraj zastrzega sobie prawo do interweniowania w Syrii, zgodnie z "wymogami swego bezpieczeństwa".
- Kontrolujemy nasze granice, chronimy nasz kraj i będziemy to robić nadal - oświadczył premier w izraelskim parlamencie do deputowanych swej partii. - Poinformowałem też naszych przyjaciół, przede wszystkim w Waszyngtonie, ale też naszych przyjaciół w Moskwie, że Izrael będzie podejmował działania w Syrii, włącznie z Syrią południową, zgodnie z naszymi porozumieniami i z wymogami naszego bezpieczeństwa - dodał.
Moskwa zgodziła się na usunięcie obcych sił z południowo-zachodniej strefy deeskalacji przylegającej do terytorium Izraela. Chodzi o siły wspierane przez Iran, co niepokoi Izrael.
Izrael już wcześniej ostrzegał, że nie zaakceptuje obecności sił irańskich w Syrii i, jak przypomina Reuters, aktywnie lobbował, aby uniemożliwić Teheranowi, libańskiemu Hezbollahowi oraz innym szyickim milicjom utworzenie stałych baz na terenie Syrii.
Autor: pk//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps