Blisko dwieście osób demonstrowało pod domem byłego prezydenta Korei Południowej Kim Dae-Junga. Był to wyraz niezadowolenia przeciwko ugodowej polityce wobec Korei Północnej.
Demonstranci spalili pólnocnokoreańskie flagi i zdjęcia przedstawiające przywódców obu państw. Demonstranci próbowali również wtargnąć do domu Kim De Dzung, byłego prezydenta Korei Południowej.
Koreańczycy z Południa są zaniepokojeni zapowiedzią Phenianu o rozbudowaniu programu nuklearnego. Korea Północna odpowiedziała w ten sposób na najnowszą rezolucję ONZ, która zaostrzyła sankcje wobec tego kraju.
Jako głowa państwa, Dzung walczył o poprawę stosunków dyplomatycznych obu Korei, spotykając się między innymi z Kim Dzong Ilem. W 2000 roku otrzymał za to pokojową nagrodę Nobla.
Źródło: Reuters