Skandal dyplomatyczny, Kijów odpowiada. "W zamknięte usta nie wleci mucha"

Ukraiński żołnierz, batalion "Donbas"
Prezydent Serbii spotkał się z Władimirem Putinem (2.09.2025)
Źródło: Reuters
Skandal dyplomatyczny na linii Belgrad - Kijów. Słowa serbskiego ministra informacji o ukraińskich terytoriach spotkały się z ostrą odpowiedzią Ukrainy. Oburzeni są także Chorwaci, których "ukaranie" postulował Serb.

Zaczęło się od wywiadu, którego serbski minister informacji Boris Bratina udzielił w czwartek telewizji Informer. Powiedział między innymi, że Chorwację "należy w jakiś sposób ukarać za okropny udział w I wojnie światowej, w II wojnie światowej i w szczególności od początku lat 90-tych". Minister informacji stwierdził w tym kontekście, że Chorwaci "podobnie, jak Ukraińcy, powinni za to zapłacić własnym terytorium". Nie sprecyzował jednak, co dokładnie miał na myśli, mówiąc o Ukrainie.

Reakcja Ukrainy

Rzecznik MSZ w Kijowie Hryhorij Tychyj, odnosząc się do stwierdzenia Bratiny, napisał w czwartek na platformie X: "Ministrowi informacji Serbii, który oświadczył, że Chorwaci powinni zapłacić za swoje zbrodnie terytorium, podobnie jak Ukraińcy, proponujemy, aby wykorzystał terytorium własnego kraju do swoich nierozsądnych słownych ćwiczeń". Tychyj zacytował w tym kontekście także przysłowie: "W zamknięte usta nie wleci mucha".

Chorwackie media napisały, że wywiad Bratiny był "skandaliczny". "Ministerstwo Weteranów Chorwackich potępiło 'werbalną agresję' Serbii na Chorwację i zaapelowało do sąsiedniego kraju, aby przestał śnić o wielkiej Serbii" - napisał portal Jutarnji list.

Rosja chce zaanektować część Ukrainy

Sprawa ukraińskich terytoriów wciąż jest punktem spornym w negocjacjach pokojowych z udziałem Ukrainy, USA, Europy i Rosji.

Ukraina od lutego 2022 roku odpiera agresję zbrojną Rosji, która w marcu 2014 roku zaanektowała ukraiński Krym, a miesiąc później poparła prorosyjskich separatystów w Donbasie, którzy walczyli z armią ukraińską.

Separatyści utworzyli na wschodzie Ukrainy dwie samozwańcze republiki - ługańską i doniecką. Pierwsza z nich jest niemal w stu procentach okupowana przez separatystów, wspieranych przez Kreml, drugą Rosjanie kontrolują w ponad 70 procentach.

Przywódca Rosji Władimir Putin dąży do tego, aby obwód doniecki był kontrolowany przez jego państwo w całości.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: