Szef amerykańskiej dyplomacji Rex Tillerson złożył w poniedziałek krótką, niezapowiadaną wizytę w Afganistanie. W bazie sił powietrznych Bagram rozmawiał z prezydentem Aszrafem Ghanim, premierem Abdullahem Abdullahem i innymi przedstawicielami władz Afganistanu.
Niewielkiej grupie dziennikarzy, którzy towarzyszyli szefowi amerykańskiej dyplomacji, ze względów bezpieczeństwa nie wolno było informować o tej wizycie do czasu, aż Tillerson powrócił do Kataru, skąd wojskowym samolotem przyleciał do Afganistanu.
Baza sił powietrznych Bagram była wielokrotnie atakowana przez talibów. Tillerson zapewnił na spotkaniu z dziennikarzami, że USA wspierają "suwerenny, zjednoczony Afganistan, demokratyczny Afganistan". Podkreślił konieczność pozbawienia wszelkich organizacji terrorystycznych możliwości znalezienia bezpiecznego schronienia gdziekolwiek na świecie.
- Chcemy pracować z partnerami w regionie, by zapewnić, że nie będzie tu żadnych zagrożeń - powiedział. Podkreślił konieczność kontynuowania walki z talibami, a jednocześnie wyraził opinię, że słychać wśród nich także "umiarkowane głosy, które nie chcą kontynuowania walki w nieskończoność". Wskazał na plany włączenia zwolenników takich poglądów w proces pojednania.
Po rozmowach w Afganistanie Tillerson poinformował, że we wtorek uda się do Pakistanu. Waszyngton żąda od Islamabadu zdecydowanych działań przeciwko talibom i innym ugrupowaniom ekstremistycznym na terenie Pakistanu.
Wcześniej sekretarz stanu odwiedził Arabię Saudyjską i Katar.
Autor: kg / Źródło: PAP