Jeżeli władze Ukrainy użyły wojska na wschodzie Ukrainy, to kraj ten czekają konsekwencje - powiedział w czwartek Władimir Putin, po raz pierwszy od wielu dni zajmując głos w sprawie przeprowadzanej przez Kijów operacji antyterrorystycznej w regionach graniczących z Rosją. Ukraińcy starają się stamtąd wyprzeć prorosyjskich separatystów wspieranych przez rosyjskie służby specjalne.
Prezydent Rosji powiedział, że w przypadku, gdy informacje o użyciu wojska przez Ukraińców wobec ich własnych obywateli okażą się prawdziwe, będzie to oznaczało poważną zbrodnię.
Ukraińskie wojska walczą z separatystami
W czwartek od rana w obwodzie donieckim trwają wzmożone działania ukraińskiej armii i oddziałów MSW. Resort spraw wewnętrznych podał, że podczas akcji odblokowywania dojazdów do opanowanego przez separatystów Słowiańska zabitych zostało pięciu terrorystów. Resort przekazał, że w wyniku operacji zniszczono trzy blokady ustawione przez separatystów w północno-wschodniej części miasta. Jeden z uczestników akcji został ranny.
Wcześniej ukraińskie media podały też informację o odbiciu w Mariupolu budynku rady miasta z rąk separatystów. Tam miało zostać rannych kilku ekstremistów.
Ławrow grozi wojną
W środę szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow powiedział z kolei, że w przypadku naruszenia interesów Rosjan na wschodzie Ukrainy Rosja nie będzie miała wyboru i zareaguje tak jak w 2008 r., gdy wkroczyła do Gruzji.
- Jeśli zostaniemy zaatakowani, z pewnością zareagujemy. Jeśli nasze interesy, nasze słuszne interesy, interesy Rosjan zostaną wprost zaatakowane, tak jak to było w Osetii Południowej na przykład, to nie widzę innej możliwości niż odpowiedzieć zgodnie z prawem międzynarodowym - powiedział Ławrow.
Autor: adso/tr / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru