Afganistan nie jest już źródłem terroryzmu, a demokracja to zadanie na dekady dla samych Afgańczyków - ocenili uczestnicy debaty "Bilans polskiej obecności w Afganistanie" w Warszawie. Ich zdaniem niewątpliwe są korzyści wojskowe i polityczne dla Polski z udziału w misji, bilans pomocy rozwojowej jest mniej oczywisty.
Ekspert MSZ Marek Kręt przypomniał, że "wspólnota międzynarodowa nie określiła jasno celu" zaangażowania w Afganistanie, zmieniał się on np. wraz ze zmianą administracji USA.
- Nie da się zakwestionować wielkiej roli Zachodu. Ale jest i kilka spraw niepokojących: nadal nie ma rządu; Ghani i Abdullah prawdopodobnie nadal są w konflikcie. Nadal istnieją struktury emiratu islamskiego – afgańskiej Al-Kaidy, milicje plemienne, które są państwem w państwie lub konkurencją dla struktur państwowych – wyliczał Kręt. Wezwał do kontynuacji szkoleń afgańskich urzędników w warszawskiej KSAP.Jakub Gajda z Fundacji Pułaskiego ocenił, że "w państwie tak zróżnicowanym kulturowo zwykła demokracja jest nie do przełknięcia, Afganistan musi iść swoją drogą i wypracowywać własny model". Podkreślił, że w Polsce transformacja ustrojowa też nie od razu przyniosła spodziewane efekty.- Najważniejsze, żeby Afganistan nie był zarzewiem terroryzmu, stworzenie jeffersonowskiej demokracji to już zadanie dla Afgańczyków – powiedział dyrektor PISM, współorganizatora konferencji, Marcin Zaborowski. Dodał, że trzeba teraz utrzymać ten stan, by nie było powrotu do sytuacji z 2001 r., gdy Afganistan był bazą terrorystów.Do strat w bilansie polskiej obecności zaliczył "oczywiste – życie i zdrowie rannych żołnierzy". Wskazał przy tym na "fundamentalne zyski" – pozycję Polski w NATO i korzyści dla wojska.
- To była inwestycja w NATO, w bezpośrednie bezpieczeństwo Polski. Sojusz nie jest miejscem, w którym każdy może dbać tylko o własne interesy. Afganistan był pierwszym przypadkiem uruchomienia artykułu 5 o wspólnej obronie. Jeżeli chcemy, żeby nasi sojusznicy poważnie traktowali tę zasadę i zagrożenie dla naszego terytorium, to musimy pokazać, że jesteśmy solidarnym sojusznikiem – powiedział Zaborowski.Według niego to dzięki zaangażowaniu Polski we wspólną operację teraz inwestuje się w szczeciński korpus, mówi się o "szpicy" i ulokowaniu w Polsce i krajach bałtyckich baz sprzętu. - Polityka 'nasza chata z kraja' jest wyniszczająca – przestrzegł.
Wojsko na misji
Dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych gen. broni Marek Tomaszycki powiedział, że Afganistan, tak jak wcześniej Irak dał wojsku umiejętność współdziałania z sojusznikami, znajomość procedur i wojskowej angielszczyzny; doświadczenia wykorzystano w nowym systemie szkolenia, wojskowa medycyna wypracowała sposoby pomocy żołnierzom dotkniętym stresem bojowym.Generał, który dowodził pierwsza zmianą polskiego kontyngentu ISAF, przypomniał, że pod wpływem misji przyspieszono profesjonalizację armii, wprowadzono też zmiany w sprzęcie i uzbrojeniu.
A co z pomocą?
Ocena skuteczności pomocy rozwojowej nie była już tak jednoznaczna, o czym mówił analityk PISM Patryk Kugiel. Przypomniał, że pozostaje "nierozstrzygnięty problem globalny: czy państwa powinny się angażować w pomoc rozwojową, kiedy trwa konflikt", bo w praktyce oznacza to opowiedzenie się po jednej stronie. - Nie chodzi o pomoc humanitarną, ratowanie życia, lecz np. o budowanie struktur państwa – zaznaczył.Kugiel przypomniał, że niektóre organizacje pozarządowe nie chcą korzystać z pomocy wojska i uważają za szkodliwe, iż wojsko samo angażuje się w działalność pomocową. - Jest przeświadczenie, że militaryzacja pomocy, udzielanie jej przez wojsko, sprawia, że najważniejsze stają się cele militarne i polityczne, zdobycie serc i umysłów, a nie potrzeby beneficjentów – mówił.Wyliczał zarzuty pod adresem pomocy świadczonej przez wojsko: "nieefektywność i wyższe koszty wynajęcia kontraktorów, nastawienie na szybkie efekty, opóźnienia; lojalność obywatel przenosi się z państwa na donatorów". Kugiel dodał, że "brakuje porządnej ewaluacji polskiej pomocy rozwojowej dla Afganistanu".
- Pierwsze dwa lata działalności PRT [regionalnych zespołów odbudowy – red.] uważam za stracone. Zabrakło nam wyobraźni, jak sensownie spożytkować te pieniądze – przyznał generał dywizji rezerwy Grzegorz Buszka, który dowodził trzecią zmianą. Jego zdaniem problem tkwił w konieczności stosowania ustawy o zamówieniach publicznych, która wydłużała postępowania i nie przystawała do afgańskich warunków, a także w początkowym braku zainteresowania Afganistanem ze strony resortów gospodarki, edukacji i kultury.- Staraliśmy się unikać projektów, które nie będą wykorzystane – powiedział szef sekcji współpracy cywilno-wojskowej (CIMIC) w DO RSZ ppłk Sławomir Kaczor. Przypomniał, że projekty realizowane przez wojsko objęły budowę ok. 40 km dróg i 23 km wodociągów, pierwszej oczyszczalni ścieków w Ghazni, modernizację mostów, budowę lub remonty szkół, przedszkoli i domów dziecka, 30 studzien, elektryfikację oraz szkolenia zawodowe, także dla kobiet.- Projekty miały zaspokoić potrzeby społeczności lokalnej, były przygotowywane przy współpracy z lokalnymi społecznościami i lokalnymi władzami – zapewniła dyrektor Departamentu Współpracy Rozwojowej MSZ Zuzanna Kierzkowska. Wezwała, by nie rozpatrywać efektywności pomocy od miejsca i kondycji kraju.
- Pierwsze sześć miesięcy to była katastrofa - procedowaliśmy, co zrobić, żeby dostać jakieś pieniądze. Pomoc nieprzeciętnie ułatwiała funkcjonowanie wojska – ocenił Tomaszycki.Podkreślił, że działania takie jak w Afganistanie "to nie tylko misja wojska, ale także misja polityczna", w której ważne są aspekty pomocowy i gospodarczy.
Śmierć na misji
Wojsko Polskie włączyło się do działań w Afganistanie w 2002 r., początkowo do dowodzonej przez Amerykanów operacji Enduring Freedom, a od 2007 r. - w dużo większym wymiarze - do natowskiej misji wsparcia bezpieczeństwa ISAF. Łącznie przez Polski Kontyngent Wojskowy w Afganistanie przeszło ponad 28 tys. żołnierzy i pracowników wojska. Od początku roku Polska uczestniczy w doradczej misji Resolute Suppoort. W trakcie misji śmierć poniosło 43 żołnierzy i dwóch cywilów. Łączne wydatki na misję afgańską wyniosły ok. 6 mld zł, z tego 80 mln zł przeznaczono na pomoc rozwojową.
Materiał "Polski i Świata" z 27 sierpnia
Niezwykła relacja z ataku na bazę w Ghazni
Autor: mtom\kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24