Opel grozi niemieckiemu rządowi, że może zamknąć trzy fabryki i zwolnić co piątego pracownika w Europie, jeśli nie dostanie od państwa zastrzyku finansowego dla ratowania koncernu.
Jak donosi "Der Spiegel", choć rząd nie chce udzielić Oplowi bezpośredniej pomocy, to skłonny jest wspomóc koncern ulgami i kredytami. Nie jest też wykluczona pomoc od landów, które ucierpiałyby na zamknięciu zakładów samochodowych.
Według opiniotwórczego tygodnika, w 60-stronicowym planie restrukturyzacji koncernu zostały już wyznaczone fabryki do zamknięcia. Znajdują się one, według gazety, Eisenach i Bochum, jak również zakładu w Antwerpii w Belgii.
Merkel nie wyklucza pomocy
Kanclerz Angela Merkel nie wyklucza pomocy publicznej dla Opla, jednak najpierw potrzebne są kalkulacje, które uzasadnią taki wydatek, czyli wykażą, że straty z tego wynikłe nie będą przekraczały korzyści.
Szefowa rządu niemieckiego zauważa, że niemiecki gabinet nie widzi jeszcze wystarczających powodów, aby udzielić pomocy państwowej Oplowi, przedsiębiorstwu, które znalazło się w kryzysie z powodu ciężkiej sytuacji jego macierzystej grupy General Motors.
Jednocześnie kanclerz bardzo krytycznie oceniła plan ratunkowy przedstawiony przez Opla i General Motors w Europie.
Źródło: PAP