Prezydent Barack Obama przedłużył sankcje przeciwko Białorusi na kolejny rok. Skrytykował też regres demokracji w kraju prezydenta Alaksandra Łukaszenki. Sankcje obowiązują od 2006 roku.
"Wybory prezydenckie z 2010 r. i ich konsekwencje, czyli akty przemocy przeciwko pokojowym manifestantom, aresztowania, ściganie i więzienie opozycyjnych kandydatów oraz innych osób, jak również represjonowanie mediów i działaczy społeczeństwa obywatelskiego. Wszystko to świadczy o tym, że rząd białoruski podjął działania skutkujące regresem w sferze rozwoju demokratycznego rządzenia i poszanowania praw człowieka", napisał Obama w dekrecie.
Sankcje wobec rządu i konkretnych osób na Białorusi zostały wprowadzone za administracji George'a W. Busha w 2006 r. i są od tego czasu co roku przedłużane.
Krytyka Łukaszenki
27 maja Obama potępił kary więzienia dla opozycjonistów na Białorusi, nazywając ich więźniami politycznymi. Zapowiedział także nowe sankcje wobec reżimu w Mińsku.
Dzień wcześniej sąd w Mińsku skazał na karę sześciu lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze opozycjonistę Mikołę Statkiewicza, a na pięć i pół roku przedsiębiorcę Dźmitryja Wusa. Obaj kandydowali w wyborach prezydenckich 19 grudnia zeszłego roku. Innego kandydata, Andreja Sannikaua, skazano 14 maja na pięć lat kolonii karnej. Później na dwa lata w zawieszeniu skazano także dwóch kolejnych kandydatów: lidera kampanii obywatelskiej "Mów Prawdę!" Uładzimira Niaklajeua oraz Witala Rymaszeuskiego.
Źródło: PAP