Berlin nie otrzymał jeszcze od Waszyngtonu potwierdzenia doniesień, że Stany Zjednoczone planują wycofać tysiące żołnierzy z Niemiec - poinformowała w poniedziałek minister obrony Niemiec Annegret Kramp-Karrenbauer. Medialne doniesienia o takich planach pojawiły się w piątek.
Minister obrony Niemiec Annegret Kramp-Karrenbauer, liderka Chrześcijańskich Demokratów (CDU), formacji Angeli Merkel, powiedziała, że nie będzie spekulować na temat doniesień o planach Stanów Zjednoczonych na wycofanie tysięcy amerykańskich żołnierzy z kraju bez ich potwierdzenia.
"Obecność wojsk amerykańskich w Niemczech służy całemu bezpieczeństwu sojuszu NATO"
- Faktem jest, że obecność wojsk amerykańskich w Niemczech służy całemu bezpieczeństwu sojuszu NATO - a więc również amerykańskiemu. Na tej podstawie współpracujemy - dodała Kramp-Karrenbauer na konferencji prasowej.
Wcześniej w poniedziałek rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert powiedział, że rząd czeka na oficjalny komentarz Waszyngtonu w sprawie planów wycofania wojsk USA z Niemiec, a Berlin odniesie się do tego, gdy tylko Waszyngton to uczyni. - Nie było oficjalnego, publicznego potwierdzenia, więc nie komentujemy doniesień medialnych. Raczej czekamy na informacje. Kiedy pojawią się oficjalne informacje, możemy je komentować - oznajmił Seibert.
Doniesienia o przeniesieniu żołnierzy do Polski
W piątek dziennik "Wall Street Journal" poinformował, że prezydent USA Donald Trump polecił zmniejszyć liczbę stacjonujących w Niemczech amerykańskich żołnierzy o 9,5 tys., do 25 tys. Następnie Reuters doniósł, że część z wycofywanych z Niemiec żołnierzy zostanie skierowana do Polski i do innych krajów sojuszniczych USA. Agencja pisała też, że część amerykańskich wojskowych ma wrócić z Niemiec do USA. Biały Dom i Pentagon nie potwierdziły ani nie zaprzeczyły dotąd tym doniesieniom.
Polski premier Mateusz Morawiecki wyraził w sobotę nadzieję, że część wycofywanych z Niemiec żołnierzy zostanie przeniesionych do Polski.
W Niemczech stacjonuje więcej żołnierzy USA niż w jakimkolwiek innym kraju europejskim, a amerykańska infrastruktura wojskowa w tym państwie ma kluczowe znaczenie dla zabezpieczania amerykańskich misji w Afganistanie i Iraku - przypomina AP.
"Donald Trump wydaje się postrzegać Angelę Merkel jako swojego systemowego rywala"
Decyzja, nawet jeśli jeszcze nie została potwierdzona, zszokowała polityków w Berlinie. To najnowszy zwrot w relacjach między Berlinem a Waszyngtonem, które często były napięte podczas prezydentury Trumpa. Amerykański prezydent naciskał na Niemcy, aby podniosły wydatki na obronę, a także oskarżał Berlin o bycie "zakładnikiem" Rosji ze względu na zależność energetyczną kraju.
W niedzielę szef MSZ Niemiec Heiko Mass powiedział gazecie "Bild am Sonntag", że jego kraj i USA są bliskimi partnerami w Sojuszu, ale relacje obu państw są skomplikowane. - Jeśli dojdzie do wycofania części amerykańskich wojsk, to przyjmiemy to do wiadomości - oświadczył szef niemieckiej dyplomacji. Podkreślił jednocześnie, że ceni sobie współpracę wojskową z USA oraz że jest ona w interesie obu krajów.
Thomas Kleine-Brockhoff, wiceprezes The German Marshall Fund of the United States, który promuje więzi amerykańsko-europejskie, powiedział, że decyzja "przypomina trochę zemstę". - Śledziłem tę relację przez ostatnie 35 lat mojego życia zawodowego - nie pamiętam gorszego momentu tej relacji - dodał. - Donald Trump wydaje się postrzegać Angelę Merkel, nie nikogo innego, jako swojego systemowego rywala - powiedział.
Autorka/Autor: mart/ks
Źródło: Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: DVIDS/ US Navy