US Navy zadecydowała o wysłaniu trzeciego lotniskowca atomowego w region Azji Wschodniej - twierdzi Voice Of America, powołując się na swoje źródła. Oznaczałoby to zgromadzenie w zapalnym regionie aż trzech wielkich okrętów, co zdarza się wyjątkowo rzadko. Obecność takiej armady byłaby wyraźnym sygnałem pod adresem Korei Północnej i Chin.
Jak twierdzi finansowana przez władze USA rozgłośnia radiowa, szykujący się właśnie do wypłynięcia na patrol USS Nimitz zostanie skierowany wstępnie na "zachodni Pacyfik", czyli na wody Dalekiego Wschodu. Są tam już dwa inne lotniskowce atomowe typu Nimitz - USS Carl Vinson i USS Ronald Reagan. US Navy nie komentuje informacji rozgłośni. Nie ma jednak wątpliwości, że USS Nimitz jest w fazie ostatnich przygotowań do wyjścia na wielomiesięczny patrol. Według oficjalnych informacji ma wyruszyć z bazy Bremerton jeszcze w tym tygodniu. Nie podawano jednak, dokąd ma popłynąć w pierwszej kolejności.
Wyjątkowa koncentracja
Jeśli USS Nimitz rzeczywiście zostanie skierowany na wody w pobliżu Chin, Korei i Japonii, to wręcz zaroi się tam od amerykańskich lotniskowców. Te wielkie okręty zazwyczaj operują oddzielnie, jedynie w eskorcie kilkunastu mniejszych okrętów. Dwa wielkie lotniskowce razem to bardzo rzadki widok i zdarzenie. Trzy to ewenement zdarzający się raz na wiele lat. Dzieje się tak, ponieważ Amerykanie mają takich okrętów stosunkowo niewiele - obecnie dziesięć. W jednym momencie na całym świecie na patrolach zazwyczaj są maksymalnie trzy, ponieważ pozostałe stoją w remontach albo przeprowadzają szkolenia załóg. W tej chwili na patrolach są właśnie trzy lotniskowce. USS George H.W. Bush krąży po Zatoce Perskiej, a samoloty startujące z jego pokładu wykonują naloty na dżihadystów. USS Carl Vinson i USS Ronald Reagan są natomiast na wodach Dalekiego Wschodu. Przy czym ten drugi jest tam na wiele lat, bo został tymczasowo przebazowany do japońskiej bazy Jokosuka. Amerykanie utrzymują tam na stałe jeden lotniskowiec atomowy, aby był w tym ważnym dla ich interesów regionie.
Pokaz siły?
Jeśli USS Nimitz rzeczywiście zostanie wysłany na wody Dalekiego Wschodu, to może być docelowo zastępstwem USS Carl Vinson, który jest już na patrolu od początku stycznia. Rejsy lotniskowców atomowych zazwyczaj trwają 7-9 miesięcy, więc niedługo nadejdzie czas na Vinsona, aby wracał do macierzystej bazy w San Diego. Jest możliwe, że ze względu na napięcie w regionie, zwłaszcza niekończące się północnokoreańskie demonstracyjne próby rakietowe i zatargi z Chinami o Morze Południowochińskie, Waszyngton postanowił dokonać demonstracji siły. Zebranie trzech lotniskowców w regionie byłoby jej wymownym pokazem. Później wielkie okręty mogą wyruszyć w różne strony. USS Nimitz może być bowiem też zastępstwem USS George H.W. Bush, który jest na patrolu również od stycznia, tak jak USS Carl Vinson. Dodatkowo jeszcze jeden lotniskowiec, USS Theodore Roosevelt, szykuje się w bazie San Diego do wyjścia na patrol. Przewidywanie ruchów wielkich amerykańskich okrętów lotniczych jest trudne, bowiem Pentagon nie ujawnia informacji o tym, kiedy i gdzie ma zamiar je wysyłać. Znane są jedynie ogólne informacje na temat tego, kiedy okręt ma wyruszyć na patrol i mniej więcej kiedy wróci, bowiem to kluczowa informacja dla załóg i ich rodzin. To, dokąd ma popłynąć, jest już informacją niejawną.
Autor: mk\mtom/jb / Źródło: VOA, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: US Navy