Rzecznik Pentagonu płk. Dave Lapan powiedział, że dostarczane uzbrojenie to między innymi amunicja precyzyjna, czyli bomby naprowadzane laserowo i przez GPS. Pomoc dla sojuszników z NATO kosztowała USA już 24,3 miliona dolarów.
Brak samodzielności
To pierwsze oficjalne przyznanie się USA do dostarczania amunicji krajom europejskim bombardującym cele w Libii. Wcześniej media wielokrotnie podawały, że państwom NATO brakuje odpowiednich ilości precyzyjnej broni. Jej zgromadzone zapasy miały się szybko wyczerpywać wobec długotrwałych nalotów.
W ostatnich dniach NATO dodatkowo zwiększyło intensywność bombardowań, co zapewne w dalszym stopniu nadwątli małe zapasy amunicji Europejczyków.
Już ponad miesiąc temu, po wycofaniu amerykańskich samolotów z ataków na Libię wskazywano, że europejskie państwa NATO nie są w stanie samodzielnie prowadzić długotrwałej kampanii. Jednym z głównych problemów są właśnie małe zapasy precyzyjnie sterowanych bomb i rakiet. Jest to bardzo droga amunicja, której Europejczycy mają w porównaniu z Amerykanami małe zapasy.
Wojsko USA prowadzące od dekady ciągłe działania bojowe w różnych miejscach świata ciągle kupuje nową amunicję i ma jej spore ilości. Ich europejscy sojusznicy mają jej o wiele mniej, a Wielka Brytania i Francja dodatkowo i tak nadwyrężają swoje małe zapasy w Afganistanie.
Źródło: Defense News, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: USAF