Macedonia Północna wybiera nowy parlament - wybory miały odbyć się 12 kwietnia, jednak ze względu na wprowadzony w tym kraju w połowie marca stan wyjątkowy z związku z pandemią COVID-19 zostały przełożone na 15 lipca. Ugrupowanie zwycięskie będzie musiało zająć się przyszłymi negocjacjami o akcesji do Unii Europejskiej.
Środowe wybory parlamentarne są pierwsze od czasu, gdy ten bałkański kraj w zeszłym roku zmienił nazwę, żeby zakończyć wieloletni spór z Grecją. Ugoda z Atenami miała otworzyć władzom w Skopje drogę do rozpoczęcia negocjacji o wstąpienie do Unii Europejskiej.
Parlament Macedonii Północnej dokonał samorozwiązania w lutym w wyniku kryzysu politycznego, który wybuchł, gdy Unia Europejska na jesieni odmówiła wyznaczenia terminu rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych ze Skopje. W grudniu ze stanowiska ustąpił ówczesny premier Zoran Zaew, szef rządzących socjaldemokratów. Od tamtej pory Zaew kierował gabinetem technicznym, który zarządzał bieżącymi sprawami.
Mimo politycznych zawirowań w Macedonii Północnej – Unia Europejska pod koniec marca zgodziła się na otwarcie negocjacji akcesyjnych z tym krajem, ale nadal nie podała daty ich rozpoczęcia. Zaew natychmiast przekuł to w swój sukces i, przywołując dodatkowo wstąpienie jego kraju do NATO, które miało miejsce pod koniec marca, przekonuje obecnie, że to kierowany przez niego Socjaldemokratyczny Związek Macedonii powinien nadal rządzić Macedonią Północną. Partia ta w poprzednim parlamencie miała 49 mandatów i tworzyła koalicję z albańską Demokratyczną Unią na rzecz Integracji (DUI).
Podczas kampanii wyborczej obóz Zaewa skupił się przede wszystkim na obietnicach związanych ze stymulacją gospodarczą, gdyż największą bolączką Macedonii Północnej, w której średnia pensja wynosi około 420 euro, jest masowa emigracja młodzieży w celach zarobkowych. - Należymy do NATO, rozpoczynamy negocjacje z Unią Europejską, teraz będziemy pracować nad naszą gospodarką - zapowiadał ostatnio 45-letni Zaew w Slobodna TV i ostrzegł przy tym wyborców przed zwycięstwem opozycji. Jego zdaniem oddanie władzy w ręce prawicy byłoby powrotem do "okresu ciemności" rządów Nikoły Gruewskiego, czyli premiera Macedonii w latach 2006-2016, który skazany za korupcję uciekł na Węgry.
W opozycji do socjaldemokratów stoi konserwatywna partia WMRO-DPMNE (Wewnętrzna Macedońska Organizacja Rewolucyjna - Demokratyczna Partia Macedońskiej Jedności Narodowej), kierowana obecnie przez 42-letniego Hristijana Mickoskiego. Ugrupowanie to wygrało poprzednie wybory, zdobywając 51 mandatów, nie zdołało jednak utworzyć rządu z powodu braku poparcia ze strony partii Albańczyków. WMRO-DPMNE cały czas kontestuje zmianę nazwy kraju (z Macedonia na Macedonia Północna), do której doszło w styczniu 2019 roku. Miała ona na celu normalizację stosunków z Grecją, roszczącą sobie wyłączne prawa do nazwy Macedonia jako regionu historycznego, położonego w jej granicach. Ugoda z Atenami miała otworzyć władzom w Skopje drogę do rozpoczęcia negocjacji o wstąpienie do Unii Europejskiej.
Do gry o najwyższą stawkę chcą także włączyć się Albańczycy, którzy wiedzą, że bez ich poparcia niemożliwe będzie utworzenie rządu większościowego. Jak pisze agencja AFP, za cenę sojuszu partia reprezentująca najliczniejszą mniejszość etniczną w Macedonii Płn. żąda dla siebie stanowiska premiera. "Dlaczego nie?" - to jedno z głównych haseł partii DUI, która od 16 lat stale zasiada w parlamencie. Muzułmańscy Albańczycy stanowią jedną czwartą zamieszkanej przez dwa miliony ludzi Macedonii Północnej i od dawna narzekają na dyskryminację. Sposobu na przerwanie tej sytuacji 59-letni lider DUI Naser Ziberi upatruje właśnie w premierostwie, ale jego żądania są postrzegane jako "szantaż" przez pozostałe główne siły polityczne. Tak określił to m.in. Zaew, mimo że do tej pory potrzebował on wsparcia Albańczyków, aby przez ponad trzy lata kierować rządem.
Jednak największym wyzwaniem dla Macedonii Północnej jest teraz walka z pandemią COVID-19. Obecnie codziennie notuje się tam ok. 150-200 nowych przypadków zakażenia, podczas gdy kilka tygodni temu dobowy przyrost wynosił kilkadziesiąt infekcji. Do tej pory stwierdzono w sumie ponad 8 tysięcy zakażeń i 382 zgony. Ministerstwo zdrowia Macedonii Północnej wydało szczegółowe wytyczne dla głosowania, które w praktyce już się rozpoczęło. W poniedziałek i wtorek korespondencyjnie głosowali żołnierze, osoby schorowane i przebywające na kwarantannie oraz więźniowie. W środę do lokali wyborczych idą pozostali obywatele tego kraju, a głosowaniu towarzyszą wzmożone środki bezpieczeństwa.
Kampania wyborcza odbywała się głównie w środkach masowego przekazu oraz w internecie. Z powodu obaw przed koronawirusem nie odbywały się żadne wiece wyborcze, nie organizowano debat, a na ulicach politycy próbowali przekonywać do sobie z plakatów i banerów. Macedoński jednoizbowy parlament, Zgromadzenie (Sobranje), składa się ze 123 deputowanych wybieranych na czteroletnią kadencję. Trzy miejsca zarezerwowane są dla przedstawicieli albańskiej mniejszości etnicznej, która stanowi jedną trzecią ludności bałkańskiego kraju.
Źródło: PAP