Wielka Brytania również posiada "ograniczone, ale przekonujące informacje" o wykorzystaniu broni chemicznej przez reżim Baszara Asada. Kilka godzin wcześniej w podobnym tonie wypowiedziały się władze USA.
Informację o wykorzystaniu broni chemicznej w Syrii podało brytyjskie MSZ. Brytyjczycy mieli się dowiedzieć z "różnorodnych źródeł" o wykorzystaniu broni masowego rażenia, głównie sarinu, przez siły Baszara el-Asada.
- To wyjątkowo poważna sprawa. Wykorzystanie broni chemicznej jest zbrodnią wojenną - powiedział rzecznik Foreign Office. Wezwał przy tym Damaszek, aby zgodził się na współpracę z organizacjami międzynarodowymi, które ustaliłyby stan faktyczny.
Blisko "czerwonej linii"
Zamieszanie w związku z syryjską bronią chemiczną rozpętał w czwartek sekretarz obrony USA Chuck Hegel. Powiedział on dziennikarzom o notce rozesłanej z Białego Domu do grupy najważniejszych polityków. Stwierdzono w niej, iż wywiad jest "częściowo przekonany" o tym, iż w Syrii doszło do wykorzystania broni chemicznej.
Sekretarz Stanu John Kerry powiedział natomiast wprost, że doszło do "dwóch ataków przy pomocy broni chemicznej".
Biały Dom szybko zaznaczył w komunikacie, że informacje pochodzące od wywiadu "nie są wystarczające" i potrzeba "wiarygodnych dowodów". - Biorąc pod uwagę stawkę, o jaką idzie gra, przy podejmowaniu ewentualnych decyzji będziemy się kierować tylko wiarygodnymi i potwierdzonymi faktami - stwierdził Miguel Rodriguez, szef działu prawnego Białego Domu.
Barack Obama w przeszłości oznajmił, że wykorzystanie broni chemicznej przez syryjski reżim będzie przekroczeniem "czerwonej linii". Nie sprecyzował co stanie się później.
Autor: mk\mtom / Źródło: Reuters, tvn24.pl