Lider Frontu al-Nusra, odłamu al-Kaidy w Syrii, deklaruje, że jego organizacja nie zamierza przeprowadzać zamachów terrorystycznych na Zachodzie. Islamista zapewnia w wywiadzie dla telewizji Al-Dżazira, że celem Frontu jest obalenie reżimu prezydenta Syrii Baszara el-Asada.
- Jesteśmy tutaj tylko po to, by wypełnić jedną misję: zwalczać reżim i jego agentów na miejscu, w tym libański Hezbollah i innych - oświadczył Abu Mohammed al-Golani, samozwańczy emir al-Nusry.
Golani powiedział, że został poinstruowany przez przywódcę al-Kaidy Ajmana al-Zawahiriego, aby unikać przeprowadzania ataków za granicą, co mogłoby zagrozić operacjom w Syrii.
- Al-Nusra nie ma żadnych planów ani dyspozycji, żeby atakować Zachód. Otrzymaliśmy jasne rozkazy, aby nie wykorzystywać Syrii jako bazy wypadowej do atakowania USA i Europy, co ma na celu niesabotowanie prawdziwej misji wymierzonej w reżim (w Damaszku - red.). Być może Al-Kaida to robi, ale nie tutaj, w Syrii - dodał szef al-Nusry.
Jak podkreślił, jego organizacja skupia się na przejęciu Damaszku i obaleniu prezydenta Syrii Baszara el-Asada. Obiecał także ochronę mniejszości, których prawa są ograniczane przez syryjski reżim.
Dżihad z Zachodem wciąż jest opcją
Przywódca al-Nusry przyznał jednak, że jego bojownicy nie zawahają się zaatakować Zachodu, jeśli zostaną do tego sprowokowani.
- Nasze opcje są otwarte, jeśli chodzi o atakowanie Amerykanów, gdyby ich kraj kontynuował ataki przeciwko nam. Każdy ma prawo się bronić - powiedział al-Golani dziennikarzowi arabskiej telewizji.
Według lidera al-Kaidy w Syrii, USA wspierają reżim syryjskiego prezydenta.
- Zachód atakuje al-Nusrę, bo wie, że stanowimy realne zagrożenie dla reżimu el-Asada - powiedział al-Golani. Zaprzeczył, że istnieje radykalna grupa Chorasan, którą Amerykanie przyrównują do Państwa Islamskiego.
- Nie ma żadnego Chorasanu. Amerykańskie władze wymyśliły ją sobie, by oszukać opinię publiczną. Twierdzą, że to sekretna organizacja, której celem jest atakowanie Amerykanów, ale to wszystko nieprawda - mówił islamista.
Al-Golani podkreślił, że Państwo Islamskie jest wrogiem al-Nusry. - Z jednej strony mamy siły Asada, z drugiej Hezbollah, a z jeszcze kolejnej - ISIS - powiedział.
Nie będzie odwetu na poplecznikach prezydenta?
Przywódca odłamu Al-Kaidy zaprzeczył, że zamierza stworzyć państwo islamskie na gruzach Syrii, chociaż, jak powiedział, ta kwestia może zostać poruszona w negocjacjach między wszystkimi grupami walczącymi z Asadem po wygranej wojnie.
Obiecał, że jego bojownicy nie będą przeprowadzać akcji odwetowych na alawitach, islamskiej sekcie, z której wywodzi się prezydent el-Asad i większość jego popleczników.
- Nasza wojna to nie jest kwestia zemsty na alawitach, chociaż są uznawani za heretyków islamu - powiedział lider al-Nusry.
Trwający godzinę wywiad Golaniego nadany w środę w nocy był już drugim jego wywiadem dla katarskiej Al-Dżaziry od 2013 r. To wówczas Front al-Nusra odciął się od działań Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu (ISIL), funkcjonującego obecnie pod nazwą Państwo Islamskie (IS). Nie wiadomo, kiedy rozmowa została nagrana; na filmie nie pokazano twarzy przywódcy Frontu al-Nusra.
Międzynarodowy dżihad w Syrii
Sojusz rebeliantów w Syrii, w którego skład wchodzi Front al-Nusra, odnosi znaczące sukcesy w północno-zachodniej Syrii; w marcu islamscy bojownicy przejęli tam miasto Idlib. Islamiści coraz bardziej zwiększają kontrolę nad muhafazą (prowincją) Latakia na zachodzie Syrii, nad Morzem Śródziemnym. Obszar ten jest tradycyjnie uważany za bastion alawitów, skrajnego odłamu szyizmu, z którego wywodzi się Asad. W grudniu 2012 roku USA wpisały Front al-Nusra na listę organizacji terrorystycznych. W szeregach Frontu są głównie Syryjczycy, ale także wielu dżihadystów z zagranicy: Arabowie, w tym Palestyńczycy, przybysze z Kaukazu i Azji Środkowej, z północnej i wschodniej Afryki, a także z Europy. Stanowiący większość ludności Syrii sunnici od marca 2011 r. przewodzą zbrojnej rebelii przeciwko zdominowanym przez religijną mniejszość alawitów władzom. W konflikcie syryjskim zginęło już ponad 220 tysięcy ludzi.
Autor: fil//gak / Źródło: PAP, Al Dżazira