Polscy politycy chyba do końca nie widzą powagi sytuacji, tego, jak się w tej chwili w Waszyngtonie nas postrzega i jakie będą tego konsekwencje - ocenił amerykanista prof. Zbigniew Lewicki. Razem z publicystą Markiem Ostrowskim w "Faktach z Zagranicy" TVN24 BiS komentował relacje z USA w świetle nowelizacji ustawy o IPN.
Komentator TVN24 BiS i publicysta tygodnika "Polityka" Marek Ostrowski podkreślił, że "sytuacja jest poważna, to nie czas żartów". - Sekretarz stanu bardzo rzadko zabiera głos w sprawach kraju, którego (właśnie - red.) nie odwiedza - zwrócił uwagę.
- Jedyny błysk nadziei widzę w tym, że trwają rozmowy poufne - dodał. Zaznaczył jednak, że wielką niewykorzystaną okazją do rozmów była ostatnia wizyta szefa amerykańskiej dyplomacji Rexa Tillersona w Warszawie.
"Jest gorzej, niż nam się wydaje"
Amerykanista z UKSW prof. Zbigniew Lewicki zaznaczył, że z sygnałów, które dostaje od samych Amerykanów, może powiedzieć, że "jest gorzej". - Jest gorzej niż nam się wydaje i jest gorzej, niż chcą to widzieć, czy głosić polscy politycy, którzy chyba do końca nie widzą powagi sytuacji. Tego, jak się w tej chwili w Waszyngtonie nas postrzega i jakie będą tego konsekwencje - podkreślił.
Jego zdaniem nierealne są nieoficjalne doniesienia, że polski premier planuje polecieć do USA, by wyjaśnić całą sytuację wiceprezydentowi Mike'owi Pence'owi. - W Waszyngtonie przyjmie go co najwyżej zastępca sekretarza stanu, chociaż i on jest bardzo rozżalony - ocenił. I podkreślił: "jesteśmy w takiej sytuacji, w jakiej nigdy nie byliśmy".
Zdaniem prof. Lewickiego tak szybkie przyjęcie nowelizacji ustawy o IPN przez Sejmie i Senat było spowodowane myśleniem, że dzięki temu sprawa szybciej "zejdzie ze stołu". Jego zdaniem było to jednak niezrozumieniem problemu. - To jest niedocenianie szkody, jaka została uczyniona - dodał.
"Ustawa o Holokauście"
Amerykanista nie chciał spekulować, jakiego rodzaju konsekwencji ze strony USA Polska może się w tej sytuacji spodziewać. - Mamy otwartych wiele spraw z Amerykanami - podkreślił, wymieniając m.in. obecność amerykańskich żołnierzy w Polsce, dostawy płynnych paliw czy dostawy wojskowe. - Liczyliśmy, że będziemy mieć w Waszyngtonie sympatycznych i rozumiejących rozmówców - przypomniał.
Jak jednak podkreślił, "najważniejsza jest zmiana stosunku do Polski" w USA. - I to nie na pół roku, ani nie na rok. I to jest ten dramat - zaznaczył prof. Lewicki.
- Nikt nie mówi na Zachodzie, że to jest ustawa o IPN. To jest ustawa o Holokauście - zauważył. - To jest już wszystko ukierunkowywane w tę stronę, że Polacy chcą zdjąć z siebie winę za Holokaust - mówi podkreślając, że "to oczywiście jest bzdura". - Będziemy pamiętani przez długi czas jako ten kraj, któremu zależało, żeby nikt nie mówi, że oni brali udział w Holokauście. Dlaczego? No bo na pewno brali - stwierdził.
USA: ustawa szkodliwa
Nowelizacja wprowadza do ustawy o IPN art. 55a, który stanowi, że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".
Nowelizację ustawy o IPN podpisał we wtorek prezydent Andrzej Duda, jednocześnie zdecydował jednak, że skieruję tę ustawę w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego.
"Stany Zjednoczone są rozczarowane" tym, że polski prezydent podpisał ustawę, która nakładałaby kary za przypisywanie zbrodni nazistowskich państwu polskiemu – napisał tymczasem we wtorek w oświadczeniu sekretarz stanu USA Rex Tillerson.
"Rozumiemy, że ustawa ta będzie skierowana do polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Wprowadzenie w życie tego prawa szkodliwie wpływa na wolność słowa i badania naukowe" – dodał Tillerson.
Autor: mm/adso / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiS