O co chodzi z Krajowym Planem Odbudowy

Źródło:
TVN24

Premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że Krajowy Plan Odbudowy już został zaakceptowany. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen tego nie potwierdza i mówi o warunkach, jakie Polska wciąż musi spełnić, by pieniądze z Funduszu Odbudowy trafiły do Warszawy. Kto ma rację i czy możliwe jest, że oboje mówią prawdę? Analizuje Maciej Sokołowski, korespondent TVN24.

Żeby to wyjaśnić, należy zwrócić uwagę na istotną zmianę, jaka zaszła w ostatnich miesiącach. Jeszcze w ubiegłym roku akceptacja Krajowego Planu Odbudowy oznaczała wypłatę zaliczki z Funduszu Odbudowy, ponad 3 miliardów euro, jakie popłynęłyby do Polski bez żadnych warunków. W tym roku zaliczek już nie ma. Wszystkie środki, jakie trafią z Funduszu, muszą być rozpisane na konkretne projekty, a pieniądze płyną w transzach, które cyklicznie zatwierdza Komisja Europejska.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Dlatego dziś akceptacja KPO będzie oznaczała coś zupełnie innego niż w grudniu. Teraz zgoda Brukseli nie sprawi, że pieniądze od razu pojawią się w Polsce, ale wypłaty będą zależały od realizacji kolejnych warunków nazwanych kamieniami milowymi (milestones). Z punktu widzenia Brukseli łatwiej jest więc dziś zapalić zielone światło, bo nic jej to nie kosztuje i nie traci elementu nacisku na Polskę. Jednocześnie Komisja uwolni się od zarzutu, że w trudnej wojennej rzeczywistości blokuje pomoc dla naszego kraju.

Trzy niezmienne warunki

Trwające już niemal rok negocjacje między polskim rządem a Komisją można sprowadzić do zapisania w KPO nowych kamieni milowych, odnoszących się bezpośrednio do reformy sądownictwa.

- Chcemy umieścić w tym planie wyraźne zobowiązanie dotyczące likwidacji Izby Dyscyplinarnej [nieuznawanej izby Sądu Najwyższego - przyp. red.], zakończenia lub reformy reżimu dyscyplinarnego i rozpoczęcia procesu przywracania sędziów - to słowa szefowej Komisji Europejskiej, ale nie z ostatniego listu do europosłów, gdzie wymienia dokładnie te same trzy punkty jako warunek odblokowania polskiego planu, tylko z października ubiegłego roku.

Już wtedy Ursula von der Leyen publicznie, na konferencji prasowej, ogłosiła, jakie wymogi postawiła Warszawie. Od tego czasu po stronie Brukseli nic się nie zmieniło.

KE czeka nie na porozumienie z polskim rządem, ale wewnątrz polskiego rządu

Dlatego, gdy dziś kolejni polscy ministrowie kolejny raz ogłaszają, że porozumienie jest blisko lub już zostało zawarte, mogą mieć rację. Porozumienie od miesięcy jest bardzo blisko, na wyciągnięcie ręki. Polski rząd nie musi nawet reformować wymiaru sprawiedliwości ani czekać, aż odpowiednie ustawy wejdą w życie. "Wystarczy", że rząd zobowiąże się do realizacji reform i zapisze je w KPO, tak jak oczekuje tego Komisja.

Rzecznik rządu o KPO: Polska i Komisja Europejska doszły do porozumienia w sprawie tak zwanych kamieni milowych

Już na początku kwietnia szefowa Komisji była gotowa zaakceptować polski plan. Napisane już nawet było przemówienie, jakie miała wygłosić w Warszawie Ursula von der Leyen w piątek, 8 kwietnia, przy okazji jej wizyty w Polsce. Gdy dopracowywano ostatnie szczegóły (takie jak ustawienie flag w czasie uroczystości), okazało się, że to w rządzie Zjednoczonej Prawicy wciąż nie ma porozumienia. Wizyta Ursuli von der Leyen, podczas której miała wręczyć żółty folder z pozytywną decyzją, została odwołana.

Kosiniak-Kamysz: mówili, że mamy kamienie milowe, a tak naprawdę mają kamień u szyi

Rzecznik rządu Piotr Mueller o porozumieniu z KE ws. Krajowego Planu Odbudowy
Rzecznik rządu Piotr Mueller o porozumieniu z KE ws. Krajowego Planu OdbudowyTVN24

Warto więc z rezerwą podchodzić do słów premiera Mateusza Morawieckiego, który mówi o sukcesie i osiągnięciu porozumienia, gdy tak naprawdę Komisja nie przesunęła się nawet o krok, a to polski rząd przyjąłby na siebie zobowiązanie poprawienia reform zgodnie z wyrokami Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Komisja więc ciągle czeka, ale nie na porozumienie z polskim rządem, ale na porozumienie wewnątrz polskiego rządu.

Wszystko to nie oznacza, że szybka akceptacja KPO nie jest możliwa. Jest możliwa w każdej chwili, ale trzeba pamiętać, że zgoda Komisji będzie warunkowa i w praktyce niewiele się zmieni. Wciąż będziemy czekać na pieniądze z Funduszu Odbudowy, tym razem na kolejne raty. Wciąż Komisja będzie mogła zablokować środki, jeśli reformy nie spełnią jej oczekiwań. Wciąż też koalicjanci w Zjednoczonej Prawicy będą mogli się spierać o szczegóły ustaw sądowych przy okazji realizacji kolejnych kamieni milowych.

>> "Pole ustępstwa" w sprawie zmian w Sądzie Najwyższym? "Partyjne gierki, a miliardy czekają" <<

Autorka/Autor:Maciej Sokołowski

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: symbiot.shutterstock.com