Dania: nie wiemy, kto latał dronami. "Nowa rzeczywistość"

Dron nad lotniskiem w Aalborgu w Danii
Drony nad lotniskiem w Aalborgu w Danii
Źródło: TVN24
Dania wciąż nie ustaliła, kto stoi za użyciem dronów nad lotniskami cywilnymi. Incydenty doprowadziły do wstrzymania lotów. Premier Danii stwierdziła, że to były ataki hybrydowe, a Rosja jest krajem, który zagraża bezpieczeństwu Europy.

"Władze nie mogą ustalić, kto stoi za atakami hybrydowymi" - napisała premierka Danii Mette Frederiksen na Facebooku. Jednocześnie szefowa rządu wskazała na Rosję. "Możemy jednak stwierdzić, że istnieje jeden kraj, który zagraża bezpieczeństwu Europy - a jest nim Rosja" - podkreśliła.

Frederiksen wyraziła zadowolenie w związku z pomocą napływającą od sojuszników, którzy wysyłają do Danii "żołnierzy, personel i zdolności". Jak przyznała, jest tym faktem wzruszona. Wsparcie w ochronie duńskiej przestrzeni powietrznej zaoferowały już między innymi Francja, Szwecja, Niemcy, a także - w postaci misji eksperckiej - Ukraina.

Minister obrony Danii Troels Lund Poulsen zapewnił, że rząd jest w trakcie "wdrażania dalszych środków bezpieczeństwa, zakupu lub leasingu sprzętu, który zostanie dostarczony dziś lub w najbliższej przyszłości".

W środę w Kopenhadze odbędzie się szczyt UE.

"Musimy się oswoić z nową rzeczywistością"

Dania od tygodnia jest celem niezidentyfikowanych dronów, które zakłócają ruch samolotów na lotniskach cywilnych, a także przelatują nad obiektami wojskowymi.

22 września zamknięto przez drony lotnisko w Kopenhadze, dwa dni później niezidentyfikowane pojazdy latające zaobserwowano nad czterema portami lotniczymi, w tym nad bazą wojskową, a 26 września - nad lotniskiem wojskowym Karup. Dania postanowiła zamknąć w tym tygodniu przestrzeń powietrzną dla dronów cywilnych.

Jak oświadczył w poniedziałek duński minister sprawiedliwości Peter Hummelgaard, Dania musi oswoić się z nową rzeczywistością, w której dochodzi do ataków hybrydowych, tak jak należało się pogodzić z zagrożeniem terrorystycznym po 11 września 2001 roku.

- Taka rzeczywistość nastała w Danii i w kilku innych krajach. Ataki będą się powtarzać, tak wygląda właśnie wojna hybrydowa - podkreślił Hummelgaard na konferencji prasowej.

Towarzyszący ministrowi komendant główny policji Thorkild Fogde przekazał, że wciąż nie wiadomo, kto stoi za powtarzającymi się od tygodnia przelotami dronów nad lotniskami. - Śledztwo objęło między innymi dane teleadresowe, radarowe, zeznania świadków, materiały wideo, nagrania z monitoringu lotnisk i wiele innych źródeł - zaznaczył Fogde.

Gazeta "Politiken" zwróciła uwagę w komentarzu, że "drony nie są sednem wojny hybrydowej, a zazwyczaj jest nią przestrzeń informacyjna, reakcje psychologiczne i polityczne" oraz "im bardziej panikujemy z powodu incydentu, im bardziej burzliwe są nagłówki (w mediach), tym bardziej Dania staje się atrakcyjnym celem ataków”.

Czytaj także: