Rosja, Turcja i Iran uzgodniły utworzenie stref bezpieczeństwa w Syrii. Memorandum w tej sprawie podpisano w stolicy Kazachstanu. Planowane są cztery strefy na obszarach kontrolowanych przez przeciwników syryjskiego reżimu.
Specjalny wysłannik ONZ do Syrii Staffan de Mistura z zadowoleniem powitał plan utworzenia stref bezpieczeństwa w Syrii jako "ważny, obiecujący krok we właściwym kierunku w procesie deeskalacji konfliktu".
Opozycja przeciwna
Przedstawiciele zbrojnej opozycji syryjskiej opuścili posiedzenie w Astanie w proteście przeciwko udziałowi Iranu. Moskwa i Teheran wspierają w konflikcie syryjskim prezydenta Baszara el-Asada.
Według zbrojnej opozycji syryjskiej takie porozumienie zagraża integralności terytorialnej kraju. Opozycja wyklucza też zaakceptowanie Iranu jako jednego z gwarantów planu pokojowego. - Jesteśmy przeciwko podziałowi Syrii. (...) Nie jesteśmy stroną tego porozumienia i oczywiście w żadnym razie go nie poprzemy, dopóki Iran będzie nazywany państwem gwarantem - oświadczył delegat opozycji na rozmowy w Astanie Osama Abu Zaid. Zwrócił też uwagę, że istnieje "ogromna przepaść" między rosyjskimi obietnicami i działaniami. Tureckie MSZ ogłosiło, że porozumienie w sprawie stref bezpieczeństwa w Syrii obejmie całą prowincję Idlib, a także części prowincji Latakia i Hims oraz część Aleppo. W strefach ma obowiązywać całkowity zakaz używania broni. Będzie tam można dostarczać pomoc humanitarną.
Moskiewski projekt
O tym, że władze w Moskwie mają nadzieję na podpisanie memorandum pisał w czwartek rano rosyjski dziennik "Kommiersant"
Jak relacjonowała gazeta, Rosja wysłała do Astany swój projekt memorandum, w którym mowa jest o stworzeniu "stref deeskalacji" (w wersji angielskojęzycznej dokumentu) w syryjskiej prowincji Idlib, na północ od miasta Hims (na zachodzie Syrii), we Wschodniej Gucie i na południu Syrii. Dokładne umiejscowienie tych stref powinno być określone przez Rosję, Turcję i Iran do 22 maja, w tym celu po podpisaniu memorandum w Astanie w ciągu pięciu dni ma być powołana grupa robocza - podał "Kommiersant".
Rosyjski projekt przewiduje, że na obszarze "stref bezpieczeństwa" "zabronione będzie używanie wszelkiego rodzaju broni, stworzone zostaną wszelkie warunki pracy dla organizacji humanitarnych, podjęte zostaną kroki w celu odbudowy głównych obiektów infrastruktury socjalnej (...). Proponowane jest utworzenie linii podziału wzdłuż granic stref deeskalacji 'w celu zapobieżenia ostrzałom pomiędzy stronami konfliktu'. Powinny pojawić się tam punkty kontrolne" - relacjonuje gazeta.
Kontyngenty których państw?
Na granicach stref mogą być rozmieszczone kontyngenty wojskowe obcych państw, choć nie jest jasne, których konkretnie: w angielskiej i arabskiej wersji dokumentu pada określenie "kraje obserwatorzy", podczas gdy Rosja, Turcja i Iran w całym dokumencie nazywane są "krajami gwarantami" rozejmu w Syrii.
Wiktor Ozierow, szef komisji obrony w Radzie Federacji (wyższej izbie parlamentu Rosji) w rozmowie z "Kommiersantem" nie wykluczył, że do "stref bezpieczeństwa" mogą zostać wprowadzone jednostki rosyjskiej policji wojskowej. Jelena Suponina z Rosyjskiego Instytutu Badań Strategicznych oceniła, że może chodzić zarówno o kontyngenty wojskowe Rosji, Iranu i Turcji, jak i o zaangażowanie krajów, które nie uczestniczą obecnie w operacjach wojskowych w Syrii.
Autor: mm,kg/sk,mtom/jb / Źródło: PAP