MSZ: Polska wzywa wszystkie strony w Izraelu i Palestynie do powstrzymania przemocy

Źródło:
PAP

Polska wzywa wszystkie strony w Izraelu i Palestynie do powstrzymania przemocy i zapobieżenia kolejnym ofiarom śmiertelnym; potępiamy wszystkie działania, które doprowadziły do śmierci wielu cywilów - oświadczyło we wtorek na Twitterze MSZ. Podkreśliło, że kryzys powinien zostać rozwiązany przez dialog.

"Polska wzywa wszystkie strony w Izraelu i Palestynie do powstrzymania przemocy i zapobieżenia kolejnym ofiarom śmiertelnym. Potępiamy wszystkie działania, które doprowadziły do śmierci wielu cywilów. Kryzys powinien zostać rozwiązany przez dialog, w poszanowaniu praw człowieka" - czytamy we wpisie resortu dyplomacji.

We wtorek w mieście Aszkelon w Izraelu w atakach rakietowych przeprowadzonych przez Hamas ze Strefy Gazy zginęły dwie Izraelki. Śmierć poniosły, gdy rakiety uderzyły w ich domy.

Od poniedziałkowego wieczora zbrojne ugrupowania Hamas i Dżihad Islamski stale przeprowadzają ataki na Izrael. W wyniku tych ataków ponad 70 Izraelczyków trafiło do szpitala Barzilai w Aszkelonie - podały we wtorek służby medyczne.

Hamas poinformował, że w "ciągu pięciu minut" we wtorek po południu wystrzelił na sąsiednie miasto Aszdod 137 rakiet, uderzając w izraelski system obrony przeciwrakietowej Żelazna Kopuła.

Z kolei armia izraelska zwielokrotniła ataki powietrzne na pozycje Hamasu i Dżihadu Islamskiego. Według ostatnich danych miejscowego ministerstwa zdrowia w izraelskich atakach w Strefie Gazy od poniedziałku zginęło 126 osób, w tym dzieci.

Eskalacja przemocy

Do eskalacji doszło po pełnym przemocy dniu w Jerozolimie. Starcia we Wschodniej Jerozolimie wybuchły w poniedziałek rano na placu przed meczetem na Wzgórzu Świątynnym; zebrani tam Palestyńczycy rzucali w funkcjonariuszy kamieniami, zaś policja odpowiadała granatami hukowymi, gumowymi kulami i gazem łzawiącym. Walki przeniosły się także do środka meczetu, gdzie według agencji AP wybuchły dziesiątki granatów hukowych i stłoczonych było kilkaset osób.

Do trwających ponad cztery godziny starć doszło po tym, jak Palestyńczycy rankiem ustawili na Wzgórzu Świątynnym barykady, mające na celu niedopuszczenie grup izraelskiej skrajnej prawicy, które planowały tam marsz z okazji Dnia Jerozolimy, upamiętniającego zdobycie przez Izrael arabskiej części miasta w wojnie sześciodniowej w 1967 r. Ostatecznie władze zakazały nacjonalistom wstępu do tego miejsca, choć dozwolony był ich przemarsz przez Dzielnicę Muzułmańską Starego Miasta.

Poniedziałkowe wydarzenia były najpoważniejszym dotąd wybuchem przemocy od rozpoczęcia serii zamieszek, trwających w mieście od początku ramadanu 14 kwietnia. Do wzrostu napięć przyczynił się plan eksmisji mieszkańców osiedla we Wschodniej Jerozolimie na wniosek grupy żydowskich osadników. Izraelski Sąd Najwyższy miał w poniedziałek wydać wyrok w tej sprawie, jednak został on odroczony "ze względu na okoliczności".

Autorka/Autor:/dap

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: