- Najwyższy przywódca Iranu po raz pierwszy od zawarcia rozejmu zabrał publicznie głos.
- Podważył skuteczność ataków na irańskie ośrodki wzbogacania uranu w Fordo, Isfahanie i Natanz. Jego zdaniem deklaracje Donalda Trumpa na temat zadanych Iranowi strat są "wyolbrzymione".
- Zadeklarował też gotowość do ponownego uderzenia w amerykańskie bazy na Bliskim Wschodzie.
- Parlament Iranu przegłosował ustawę mającą zablokować dostęp inspektorów Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej do krajowych ośrodków nuklearnych.
- Zawieszenie broni między stronami trwa.
Waszyngton "nic nie zyskał" na atakach na Iran - ocenił w czwartek ajatollah Ali Chamenei, po raz pierwszy od czasu zawieszenia broni publicznie zabierając głos. W wyemitowanym w państwowej telewizji przemówieniu najwyższy przywódca Iranu podważył skuteczność amerykańskich bombardowań. Zgodnie z jego słowami "nie przyniosły one żadnego znaczącego rezultatu", a powtarzane przez Donalda Trumpa twierdzenia o stratach dla irańskiego programu nuklearnego są "wyolbrzymione".
Słowa amerykańskiego prezydenta o "totalnym zniszczeniu" ośrodków jądrowych podważa też upubliczniony przez CNN i "The New York Times" raport agencji wywiadu wojskowego Defense Intelligence Agency (DIA). Zgodnie z jego treścią irański program nuklearny wskutek ataku został opóźniony o kilka miesięcy, a nie "unicestwiony". Nieco inaczej sytuację przedstawia CIA. Według ostatniego oświadczenia dyrektora agencji Johna Ratcliffe'a program jądrowy Iranu został "poważnie uszkodzony". Reuters zauważa, że choć ocena ta jest bliższa słowom prezydenta USA, Ratcliffe "nie posunął się (w niej) do stwierdzenia, że (irański) program został zniszczony".
Niejednoznaczne doniesienia w sprawie skuteczności ataków USA
Administracja Trumpa konsekwentnie mówi jednak o "zniszczeniu" irańskich ośrodków. Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt stwierdziła ostatnio, że publikacje CNN i "NYT" na ten temat to "fake newsy". Sam Donald Trump publicznie wezwał do zwolnienia dziennikarki, która jako pierwsza opublikowała fragmenty raportu DIA w mediach. "Powinna zostać NATYCHMIAST upomniana, a następnie wyrzucona 'jak pies'" - napisał na swoim portalu społecznościowym Truth Social prezydent USA. CNN zaznacza, że raport DIA ma charakter wstępny. Został oparty na zdjęciach satelitarnych ośrodków w Fordo, Isfahanie i Natanz, a nie na naocznej ocenie ich stanu.
NBC News zwraca zaś uwagę na trudności w uzyskaniu rzetelnej oceny sytuacji. Stacja przypomina o zawieszającej współpracę z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej (MAEA) ustawie, jaką w tym tygodniu podpisał Iran. Jej zapisy stanowią, że Iran nie będzie już wpuszczać inspektorów MAEA do swoich obiektów, uniemożliwiając im tym samym ocenę stanu baz. Rafael Grossi, dyrektor MAEA, podkreśla jednak, że jako sygnatariusz Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej Iran musi posiadać system inspekcji. - To zobowiązanie (...), którego nie można zawiesić jednostronnie - ocenia.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Chamenei zapowiada gotowość do ataków. Trump też
Iran konsekwentnie utrzymuje, że celem jego programu nuklearnego nie jest wytworzenie broni jądrowej. Zdaniem MAEA w ostatnich latach rozpoczął on jednak wzbogacanie uranu do wyższych stopni niż te potrzebne do produkcji energii. Ajatollah Ali Chamenei zapowiedział już, że jeśli ośrodki nuklearne zostaną ponownie zaatakowane przez USA, Iran odpowie przeprowadzeniem kolejnych ataków na amerykańskie bazy na Bliskim Wschodzie. - Koszt dla wroga i agresora będzie niewątpliwie bardzo wysoki - zagroził Najwyższy Przywódca Iranu.
Zdaniem USA wystrzelone w amerykańską bazę Al Udeid w Katarze rakiety nie uszkodziły obiektu. Jednostka została wcześniej ewakuowana, a atak nie pociągnął za sobą żadnych ofiar. Donald Trump pytany o to, czy USA ponownie zaatakowałyby Iran, jeśli ten odbudowałby swój program nuklearny, odpowiedział twierdząco.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Najnowsza odsłona konfliktu Izraela z Iranem
W nocy z 12 na 13 czerwca Izrael rozpoczął serię ataków na Iran. Deklarowanym celem było wyeliminowanie programu nuklearnego Iranu i zniszczenie wojsk rakietowych tego kraju. Według administracji premiera Benjamina Netanjahu, Teheran miał być bliski uzyskania bomby nuklearnej. Dotąd Izrael nie przedstawił na to żadnych dowodów. Iran zaprzecza.
Jego rząd nazwał ataki Izraela "deklaracją wojny" i odpowiedział nalotami z użyciem rakiet balistycznych. Wymiana ognia była kontynuowana przez obie strony. W miniony weekend zaangażowały się w nią także siły USA. Uderzyły one w trzy irańskie ośrodki wzbogacania uranu. W odwecie Iran zaatakował rakietami amerykańską bazę Al Udeid w Katarze.
We wtorek rano prezydent Stanów Zjednoczonych poinformował o wejściu w życie zawieszenia broni. Potwierdził to premier Benjamin Netanjahu. Takie informacje przekazała też państwowa telewizja w Teheranie. Niespełna trzy godziny od ogłoszenia rozejmu minister obrony Izraela Israel Kac przekazał, że Iran złamał zawieszenie broni. Jerozolima przypuściła w odpowiedzi atak na Iran. Teheran zaprzeczył naruszeniu warunków umowy. Po rozmowie z Benjamina Netanjahu Donaldem Trumpem Izrael "powstrzymał się od dalszych ataków".
Autorka/Autor: Julia Wiśniewska //az
Źródło: BBC, NBC News, Reuters, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ABEDIN TAHERKENAREH