Jakie są szanse na zmianę reżimu w Iranie? "Myślę, że Irańczycy prędzej postawią na bombę"

Reżim Iranu
Jakie są szanse na zmianę reżimu w Iranie? "Myślę, że Irańczycy prędzej postawią na bombę"
Źródło: Angelika Maj/Fakty o Świecie TVN24 BiS
Od początku starcia izraelsko-Irańskiego padały pytania, czy może to doprowadzić do upadku reżimu ajatollahów. Komentatorzy podkreślają, że na razie trudno wyobrazić sobie zmianę rządów. W Iranie nie ma silnej opozycji, a bombardowania mogą odnieść skutek odwrotny do zamierzonego.

"Używanie terminu 'zmiana reżimu' nie jest politycznie poprawne, ale jeśli obecny reżim irański nie jest w stanie uczynić Iranu znowu wielkim, to dlaczego nie miałoby dojść do zmiany reżimu?" - pisał jeszcze w niedzielę Donald Trump.

Dwa dni później - w drodze na szczyt NATO - zapewniał, że Ameryka nie chce zmiany reżimu w Iranie. Powtarza to także Benjamin Netanjahu. - Kwestia zmiany reżimu zależy przede wszystkim od narodu irańskiego. To nie jest cel naszej operacji, ale może być jej wynikiem - powiedział premier Izraela.

Jak z jednej strony wskazują eksperci: dla przywódców Stanów Zjednoczonych i Izraela perspektywa upadku reżimu ajatollahów może się dziś wydawać wyjątkowo kusząca. Z drugiej strony konsekwencje zaangażowania się pastw trzecich w zmianę władzy w Iranie mogą być całkowicie odwrotne od tych zamierzonych.

- Jeśli rzeczywistym celem ich działań jest zmiana reżimu i używają argumentu broni jądrowej tylko jako narzędzia, by doprowadzić Iran do całkowitego upadku, myślę, że Irańczycy prędzej postawią na bombę atomową - skomentował Seyed Hossein Mousavian, były ambasador Iranu w Niemczech.

"Widać niesamowite zjednoczenie się Irańczyków"

Populacja Iranu, kraju ponad 4 razy większego od Niemiec, liczy 92 miliony ludzi, w tym niezwykle zróżnicowane mniejszości etniczne między innymi Persów, Azerów, Arabów, Kurdów czy Beludżów. Na czele państwa od ponad 35 lat stoi 86-letni Ali Chamanei, który żelazną ręką tłumi wszelkie protesty obywateli domagających się więcej wolności, równości i swobód obywatelskich. Jawnie dyskryminuje mniejszości etniczne między innymi w kwestii dostępu do edukacji czy zatrudnienia.

- O ile wszyscy zdajemy sobie sprawę, że wielu jest w Iranie takich, którzy władzy nie kochają i aktywnie protestują przeciwko jej obecnemu kształtowi, efekt, który został wywołany jest zdecydowanie odwrotny - widać niesamowite zjednoczenie się Irańczykow, którzy widzą, że w atakach giną cywile i między innymi opozycjoniści - powiedziała Karolina Cieślik-Jakubiak, iranistka i orientalistka.

Eksperci mówią zatem o niewielkich szansach na wybuch narodowego buntu, który doprowadzi do upadku władzy w Teheranie. Podobnie niewielkie są szanse na zmianę reżimu w wyniku zagranicznej interwencji. Z prostego powodu - do wymuszenia zmiany rządu w Iranie konieczne będzie użycie sił lądowych .

- Zmiana reżimu nigdy nie nastąpiła tylko na skutek bombardowań lotniczych i nie sądzę, że Iran będzie teraz wyjątkiem - skomentował Eckart Woertz, szef Niemieckiego Instytutu Studiów Globalnych i Obszarowych w Hamburgu.

Co więcej, nawet jeśli w optymistycznym scenariuszu udałoby się doprowadzić do upadku reżimu ajatollahów, Iran, będący siedzibą separatystycznych ruchów, które rywalizują o władzę i niepodległość, może stanąć w obliczu wewnętrznego chaosu, co z kolei może wywołać wstrząsy na całym Bliskim Wschodzie.

Kolejną wątpliwością zdaniem ekspertów jest to, czy Stany Zjednoczone i Izrael, kolokwialnie mówiąc, nie wpadną z deszczu pod rynnę.

- Jednym ze skutków zmiany władzy mogłoby być jej przejęcie przez jednostki powiązane z irańskim wojskiem. Jest mało prawdopodobne, by szukały one dyplomatycznych relacji z Izraelem lub Stanami Zjednoczonymi, mogą przyjąć za to jeszcze bardziej jastrzębie podejście - uważa Trita Parsi, wiceprezes Instytutu Quincy w Waszyngtonie.

Kto mógłby przejąć władzę w Iranie?

Amerykanie i Izraelczycy, według zagranicznych mediów, mogliby faworyzować kandydaturę Rezy Pahlawiego jako następcy Alego Chameneiego. To syn byłego szacha Iranu, odsuniętego od władzy w wyniku rewolucji islamskiej, który wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Część irańskiej diaspory także widzi go jako nowego przywódcę państwa, ale druga część - oskarża o zdradę i wspieranie Izraela.

- Fundamenty tej 46-letniej tyranii się trzęsą. To nasz moment Muru Berlińskiego. Stoimy na rozdrożu. Jedna droga prowadzi do rozlewu krwi i chaosu. Druga do pokojowej i demokratycznej transformacji - stwierdził Reza Pahlawi.

Najwyższego przywódcę Iranu dożywotnio wybiera 88-osobowe Zgromadzenie Ekspertów, a oficjalnie nie może on wyznaczyć swojego następcy. "The New York Times" donosi jednak, że Ali Chamenei wskazał już trzech preferowanych przez siebie kandydatów, którzy w razie jego śmierci mogą go zastąpić. W medialnych dyskusjach wyłania się dwóch faworytów: jego 56-letni syn Mojtaba Chamenei oraz 52-letni wnuk poprzedniego przywódcy Iranu, Hassan Chomeini.

- Nie sądzę, że jego syn Mojtaba Chamenei zostanie wybrany. Irański reżim doszedł do władzy w 1979 roku, obalając dziedziczną monarchię. Jeśli zatoczy koło i sam stanie się systemem dziedzicznym, myślę, że pozbędzie się ostatniej nogi, na której stoi - stwierdził Ali Vaez z think-tanku International Crisis Group. - Za to wybór Hassana Chomeiniego będzie mądrym ruchem. Wnuk założyciela republiki islamskiej jest bardzo popularny. Wydaje się on być również stosunkowo umiarkowaną i pragmatyczną postacią - dodał.

Według doniesień mediów za oceanem, Ali Chamenei jest na bieżąco informowany o postępach dyskusji mających wyłonić jego potencjalnego następcę. On sam, wraz z rodziną, ma ukrywać się w bunkrze.

Czytaj także: