Trump chce zwolnienia dziennikarki, która poinformowała o raporcie wywiadu

Prezydent USA Donald Trump
Trump o mediach
Źródło: TVN24, Reuters
Donald Trump wezwał do zwolnienia dziennikarki CNN, która poinformowała o wstępnym raporcie amerykańskiego wywiadu, podważającym twierdzenia prezydenta USA na temat skutków bombardowania w Iranie. W związku z wyciekiem danych, administracja prezydenta USA Donalda Trumpa planuje ograniczyć dzielenie się z Kongresem niejawnymi informacjami.
Kluczowe fakty:
  • Ocena agencji wywiadu wojskowego DIA dotycząca ataków na Iran została zamieszczona w systemie CAPNET w poniedziałek wieczorem.
  • We wtorek po południu fragmenty oceny zostały omówione przez CNN i gazetę "New York Times".
  • Z publikacji medialnych wynika, że irański program nuklearny został w wyniku ataku opóźniony o kilka miesięcy, a nie "unicestwiony".
  • Wyciek wstępnej oceny skutków ataku wydanej przez agencję wywiadu wojskowego DIA rozwścieczył Donalda Trumpa i innych kluczowych polityków USA.

"Natasha Bertrand powinna zostać ZWOLNIONA z CNN! Oglądałem ją przez trzy dni, jak tworzyła Fake News. Powinna zostać NATYCHMIAST upomniana, a następnie wyrzucona 'jak pies'" - napisał prezydent USA Donald Trump na swoim portalu społecznościowym Truth Social.

Donald Trump oskarżył dziennikarkę, że skłamała informując o raporcie wywiadu, podważającym twierdzenia Trumpa o "totalnym zniszczeniu" irańskiego programu atomowego i "próbowała zniszczyć naszych patriotycznych pilotów", zaangażowanych w misję bombardowania obiektów w Iranie.

Przypomniał również, że ta sama dziennikarka pisała w kampanii wyborczej 2020 roku o podejrzeniach byłych szefów służb wywiadowczych, że materiały odkryte w odnalezionym laptopie Huntera Bidena mogły być wrzutką rosyjskich służb.

"Nie powinna mieć prawa pracować w Fake News CNN. To ludzie tacy jak ona zniszczyli reputację niegdyś wspaniałej sieci. Jej nastawienie było tak ewidentnie negatywne, poza tym nie ma tego, co potrzeba, aby być korespondentką przed kamerą, nawet blisko. ZWOLNIĆ NATASHĘ!" - wezwał Trump we wpisie zamieszczonym podczas lotu z Hagi do Waszyngtonu.

Prezydent USA Donald Trump
Prezydent USA Donald Trump
Źródło: REMKO DE WAAL/PAP/EPA

Jest to już kolejny wyraz gniewu prezydenta na media w związku z doniesieniami o raporcie wywiadu. W środę podczas szczytu NATO Trump kilkakrotnie nazywał media i dziennikarzy, którzy o tym informowali, "szumowinami" i chorymi ludźmi.

Nie jest to pierwszy raz, gdy prezydent Trump domaga się zwolnienia konkretnego dziennikarza.

W maju Biały Dom wzywał do zwolnienia dziennikarza stacji ABC Terry'ego Morana, który zamieścił na platformie X wpis krytyczny wobec wpływowego doradcy Trumpa, Stephena Millera, nazywając go "hejterem klasy światowej". Telewizja najpierw zawiesiła go, a potem zwolniła Morana.

Rzeczniczka Białego Domu: osoba odpowiedzialna za wyciek powinna iść do więzienia

Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt oceniła jako "fake news" wtorkowe publikacje CNN i gazety "New York Times", w których omówiono fragmenty wstępnej oceny skutków ataku wydanej przez agencję wywiadu wojskowego DIA.

Z publikacji wynika, że irański program nuklearny został w wyniku ataku opóźniony o kilka miesięcy, a nie "całkowicie zniszczony", jak deklaruje prezydent Donald Trump.

Leavitt powiedziała, że FBI bada, kto stoi za "nielegalnym wyciekiem do CNN". Uznała też, że publikacja CNN "nie zmienia faktów" i powtórzyła, że amerykańskie ataki doprowadziły do "całkowitego zniszczenia obiektów nuklearnych Iranu".

Oceniła, że jest to "obrzydliwe", że CNN i "NYT" "dyskredytują nie tylko prezydenta, ale odważnych mężczyzn i kobiety, którzy pomogli w przeprowadzeniu tej niezwykle skutecznej operacji".

Gdy zakończyła rozmowę z dziennikarzami, jeden z reporterów zapytał, jakie skutki powinna ponieść osoba odpowiedzialna za wyciek do mediów. Rzeczniczka odpowiedziała: "Iść do więzienia" - relacjonuje serwis telewizji Newsmax.

Media: Trump ograniczy dzielenie się tajnymi informacjami z Kongresem

Wyciek wstępnej oceny skutków ataku wydanej przez agencję wywiadu wojskowego DIA rozwścieczył Trumpa i innych kluczowych polityków USA, którzy podkreślili, że jest ona niepełna. Według nich jej upublicznienie miało podkopać deklaracje płynące ze strony Trumpa o tym, że zaatakowane obiekty nuklearne zostały "całkowicie zniszczone".

- Wypowiadamy wojnę źródłom przecieków - powiedział w środę wysoki rangą przedstawiciel Białego Domu. W sprawie wycieku śledztwo wszczęło FBI.

Źródła w administracji przekazały, że planowane jest ograniczenie publikacji w systemie CAPNET, wykorzystywanym do dzielenia się przez administrację niejawnymi informacjami z Kongresem.

Wyciek informacji na temat skutków ataków na Iran

Ocena DIA dotycząca ataków na Iran została zamieszczona w systemie CAPNET (system służy do dzielenia się informacjami niejawnymi z członkami Kongresu) w poniedziałek wieczorem. We wtorek po południu fragmenty oceny zostały omówione przez CNN i gazetę "New York Times". Z publikacji medialnych wynika, że irański program nuklearny został w wyniku ataku opóźniony o kilka miesięcy, a nie "unicestwiony".

Axios podkreślił, że demokraci w Kongresie już wcześniej byli sfrustrowani tym, że administracja Trumpa odmówiła powiadomienia niektórych jej członków przed zaatakowaniem Iranu. Ograniczenie przez Biały Dom dzielenia się niejawnymi informacjami najpewniej wywoła kolejną falę krytyki pod adresem Trumpa.

Jednak - jak zaznaczył portal - administracja pozostaje niewzruszona. "Też coś: prawie od razu po zamieszczeniu informacji w CAPNET, jest wyciek. Nie ma sensu, by robić to ponownie" - oburzyło się źródło Axiosa.

Rozmówcy portalu podkreślili, że nie mogą ujawnić więcej informacji dotyczących oceny DIA, ale zaznaczyli, że raport został opracowany w ciągu doby od bombardowania i jest oparty o zdjęcia satelitarne, a nie naoczną analizę oraz był to jedynie "wycinek" informacji pochodzący z jednej spośród 18 agencji wywiadowczych. Ze wczesnej oceny służb wywiadowczych Izraela wynika, że amerykańskie i izraelskie ataki spowodowały "bardzo znaczące" zniszczenia.

Axios napisał, że od 2016 r., gdy Trump ubiegał się o swoją pierwszą kadencję prezydencką, a jego kampanię badano pod kątem związków z Rosją, prezydent jest bardzo podejrzliwy względem środowiska wywiadowczego. Wtorkowe wycieki tylko pogłębiły to "poczucie paranoi" - ocenił portal.

Czytaj także: