Premier Donald Tusk zaapelował w niedzielę do wszystkich partii aby odwołać "niemądrą" decyzję PiS w kwestii dwukadencyjności w samorządach. Jak dodał, wolałby, aby wszyscy samorządowcy, niezależnie od barw partyjnych, uzależnieni byli wyłącznie od woli głosujących.
Tusk: odwołajcie tę niemądrą decyzję PiS-u
Niedzielna konferencja prasowa premiera odbyła się podczas drugiej części konwencji PO, na której Platforma Obywatelska, Nowoczesna i Inicjatywa Polska oficjalnie ogłosiły połączenie w jedną partię pod nazwą Koalicja Obywatelska.
Donald Tusk wspomniał na niej, że miał okazję spotkać w sobotę burmistrza, który pełni swoją funkcję przez 28 lat. - Akurat to ja wywalczyłem, że wójt, burmistrz i prezydent miasta są wybierani w Polsce w wyborach bezpośrednich. Że to ludzie, wyborcy, a nie partie, nie jakieś mafie, nie jakieś grupy interesu, tylko ludzie w powszechnych wyborach wybierają swojego wójta, swoją panią burmistrz, panią czy pana prezydenta miasta - zaznaczył premier.
- Gorąco namawiam wszystkich bez wyjątku, ze wszystkich partii. Odwołajcie tę niemądrą decyzję PiS-u i pozwólcie ludziom wybierać swoich gospodarzy - powiedział.
Kosiniak Kamysz: dwukadencyjność jest niekonstytucyjna
Sejmowa komisja nadzwyczajna ds. zmian w kodyfikacjach skierowała do wysłuchania publicznego projekt ustawy znoszący dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Poselski projekt nowelizacji Kodeksu wyborczego w lipcu złożył klub PSL.
Wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz pytany o ten pomysł podczas niedzielnego zjazdu Ludowców w Wierzchosławicach (małopolskie), określił zasadę dwukadencyjności w samorządach za "niekonstytucyjną".
– To wspólnoty lokalne mają decydować. Dużo częściej wymieniają wójtów i burmistrzów niż parlamentarzystów, więc to nie w tej dziedzinie powinny być ograniczenia. Bo demokracja to jest wybór, a nie limit – odparł szef MON.
Dodał, że deklaracje poparcia w tej kwestii uzyskał już od środowiska Platformy Obywatelskiej i Lewicy. Zadeklarował też otwartość na współpracę z pałacem prezydenckim i rozmowy z partiami opozycyjnymi.
- Jeśli ta ustawa nie wejdzie w życie, zgłosimy wtedy zmianę w konstytucji i wprowadzenie dwukadencyjności dla posłów. Nie może być tak, że jednych z wyboru traktuje się gorzej, a drugim daje się zupełną wolność, a czasem nawet "wolną amerykankę" – przekonywał szef MON. Dodał, że jeśli pomysł zniesienia dwukadencyjności w samorządach nie uzyska większości, to "będziemy wprowadzać zmiany w konstytucji, ograniczając kadencję parlamentarzystom".
Koniec dwukadencyjności w samorządach?
Projekt PSL przewiduje zniesienie zasady, według której wójtem, burmistrzem czy prezydentem miasta można być tylko przez dwie kadencje. W projekcie zaproponowano także likwidację zakazu startu przez kandydata na wójta, burmistrza, prezydenta miasta również w wyborach do rady powiatu i do sejmiku województwa. 12 września Sejm nie zgodził się na wniosek o odrzucenie projektu nowelizacji w pierwszym czytaniu. Wniosek złożył Adrian Zandberg (Razem). Jego zdaniem projekt dotyczy "zabetonowania władzy w samorządach". Kluby PiS, KO, Lewicy i Polski 2050 opowiedziały się wówczas za dalszymi pracami nad projektem, choć PiS wyraziło swoje zastrzeżenia. Dwukadencyjność organów wykonawczych gmin, połączona z wydłużeniem jednej kadencji do 5 lat, została wprowadzona w 2018 roku.
Autorka/Autor: ms
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP