- Stany Zjednoczone chcą zabezpieczyć interesy producentów broni, chcą ich uchronić przed bakructwem, dlatego rozdają broń na Bliskim Wschodzie - grzmiał szef irańskiego MSZ.
- Politycy w Białym Domu, z których część ma udziały w wielkich przedsiębiorstwach produkujących broń, chcą wykorzystać swoją pozycję, by stworzyć atmosferę psychologiczną pomocną w osiągnięciu ogromnych zysków - tłumaczył irański minister Manuszehr Mottaki.
- Amerykańskie wysiłki na rzecz sprzedaży wartej miliardy dolarów broni i realizacji scenariuszy przewidujących umieszczenie każdej sztuki broni w regionie są jednak bezproduktywne - ocenił.
Amerykanie ogłosili wczoraj, że zwiększą pomoc wojskową dla krajow na Bliskim Wschodzie. 20 mld dolarów ma dostać Arabia Saudyjska, 13 mld dolarów Egipt, a 30 mld dolarów główny beneficjent - Izraela.
Nowe amerykańskie kontrakty mają zapobiegać negatywnym wpływom Al-Kaidy i Hezbollahu oraz Syrii i Iranu - wyjaśniła amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice, która wraz z ministrem obrony Robertem Gatesem rozpoczęła we wtorek czterodniową podróż po Bliskim Wschodzie.
Sobotni "New York Times" podał, że plany przewidują dostarczenie broni również m.in. do Bahrajnu, Kuwejtu, Omanu, Kataru oraz do Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
pol
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl