Polski lider odzieżowy porozumiał się z nadzorcą rynku. Zapłaci karę, ale niższą

Salon Reserved
Andrzej Domański o dyplomacji gospodarczej
Źródło: TVN24
Spółka odzieżowa LPP zgodnie z ugodą z Komisją Nadzoru Finansowego zapłaci karę w wysokości 1,8 miliona złotych za rzekome opóźnienie w ujawnieniu informacji o sprzedaży rosyjskiej spółki. Firma podkreśla, że przyjęcie ugody nie oznacza przyznania się do błędu, a wynika z chęci szybkiego zakończenia sprawy w trosce o dobro inwestorów. Dzięki specjalnemu układowi, KNF znacząco złagodziła sankcje.

Postępowanie KNF dotyczyło sposobu komunikacji przez spółkę sprzedaży biznesu w Rosji. W 2024 r. Hindenburg Research zarzucał spółce, że wycofanie z rynku rosyjskiego było pozorne.

Kara została nałożona w związku z niewykonaniem obowiązku, poprzez nieprzekazanie do wiadomości publicznej, powstałej 10 maja 2022 r. informacji poufnej o ustalonych przez strony negocjacji, kluczowych warunkach i strukturze transakcji sprzedaży przez spółkę 100 proc. udziałów spółki Re Trading OOO.

Salon Reserved
Salon Reserved
Źródło: LPP

Układ LPP

Polski potentat odzieżowy przekazał redakcji biznesowej tvn24.pl stanowisko dotyczące zgody na układ zaproponowany przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF). Chodzi o postępowanie związane z rzekomym opóźnieniem w publikacji szczegółów sprzedaży rosyjskiej spółki, przeprowadzonej w maju 2022 roku. Firma przyjęła propozycję KNF, by zakończyć sprawę bez długiego sporu sądowego i uspokoić inwestorów.

"Wszystkie informacje wymagane przez KNF, dotyczące m.in. harmonogramu transakcji, nabywców, ceny czy warunków opcji put, zostały podane w raportach bieżących z grudnia 2024 roku i kwietnia 2025 roku". Firma podkreśla, że ujawniając te dane, kierowała się interesem inwestorów, dostarczając kluczowych informacji dla ich decyzji.

Wiceprezes LPP wskazuje, że tezy z raportu Hindenburga w żaden sposób nie zostały potwierdzone.

- Zostaliśmy ukarani przez KNF za - zdaniem regulatora - opóźnienia w komunikacji dezinwestycji na rynku rosyjskim, a nie za tezy Hindenburga. Dialog z regulatorem trwał, bo był to bezprecedensowy na rynku Unii Europejskiej modelowy przykład manipulacji ceną akcji. Wyłącznym celem Hindenburg Research było osiągnięcie przez fundusz, jego klientów i partnerów znaczących zysków z krótkiej sprzedaży akcji LPP kosztem inwestorów. Cieszymy się, że sprawa została zakończona i doszło do ugody - powiedział PAP Biznes Marcin Bójko.

Ugoda "dla dobra inwestorów"

"LPP wystąpił do KNF z wnioskiem o zawarcie układu, kierując się potrzebą zakończenia postępowania w tym zakresie z KNF i nieprzenoszenia go na drogę sporu sądowego. LPP, podejmując decyzję o zakresie publikowanych informacji o warunkach transakcji sprzedaży spółki rosyjskiej, kierowała się swoim najlepszym osądem, jaki zakres informacji jest konieczny dla inwestorów, z punktu widzenia podejmowanych decyzji inwestycyjnych, zgodnie z testem racjonalnego inwestora" - przekazała spółka redakcji biznesowej tvn24.pl.

"Instytucja układu, czyli formy ugody, z natury nie jest wyrazem przekonania LPP, że dopuściło się uchybienia w obowiązkach informacyjnych, ale chęci zakończenia sporu z KNF dla dobra inwestorów tak, aby nie trwał on przez kolejne lata" - dodała LPP.

Nieprawdziwe zarzuty firmy badawczej

W komunikacie firma odnosi się również do raportu amerykańskiej firmy badawczej Hindenburg Research z marca 2024 roku, który miał wprowadzać w błąd, sugerując, że sprzedaż rosyjskiej spółki była fikcyjna, a firma wciąż działa w Rosji. Zdaniem LPP raport miał wywołać panikę, umożliwiając funduszowi zyski z krótkiej sprzedaży akcji.

- Jest też dla nas kolejnym potwierdzeniem, że zarzuty, jakie pojawiły się w tzw. raporcie Hindenburga opublikowanym 15 marca 2024 r. zarzucającym nam pozorne wyjście z rynku rosyjskiego były i są w sposób oczywisty nieprawdziwe. Wystarczyło, aby Hindenburg, zamiast wywoływać panikę wśród inwestorów w dniu 15 marca 2024 r., uprzednio zweryfikował swoje hipotezy u źródła, czyli z zarządem LPP. Hindenburg nie uczynił tego, ponieważ nie chodziło mu o prawdę, ale o znaczny zarobek przez wywołanie paniki wśród inwestorów - wyjaśnił Sławomir Łoboda, wiceprezes zarządu LPP.

Nadzwyczajne złagodzenie kary

LPP zgłosiła sprawę do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która bada podejrzenie manipulacji ceną akcji przez osoby związane z Hindenburg Research. Podkreśla, że fundusz w raporcie zaznaczył, iż nie odpowiada za prawdziwość podanych informacji.

Jak poinformowała firma, kara w wysokości 1,8 mln zł wynika z decyzji KNF o nadzwyczajnym złagodzeniu sankcji, które stanowią 0,01 proc. przychodów grupy za 2024 rok.

LPP to polski producent odzieży zarządzający wieloma markami
LPP to polski producent odzieży zarządzający wieloma markami
Źródło: MAXSHOT.PL / Shutterstock

LPP to polski producent odzieży zarządzający markami: Reserved, Sinsay, House, Cropp i Mohito. Jak czytamy na stronie firmy, produkty są dostępne w sprzedaży stacjonarnej i internetowej na blisko 40 rynkach na świecie. LPP posiada sieć ponad 2000 salonów o łącznej powierzchni 1,8 mln m2. Firma zatrudnia blisko 30 tys. osób.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Zobacz także: