W wyniku silnego trzęsienia ziemi, które odnotowano u wschodnich wybrzeży Kamczatki, powstała fala tsunami. Dotarła ona między innymi do Hawajów. Na Kontakt24 napisały Polki przebywające na wyspach Oʻahu i Maui.
Bardzo silne trzęsienie ziemi wystąpiło u wschodnich wybrzeży Kamczatki. W wyniku wstrząsów powstała fala tsunami, która dotarła do Hawajów. Na Kontakt24 napisała pani Beata, która przebywa turystycznie w Honolulu. - Jestem właśnie w hotelu w Honolulu, przesyłam na nagraniu reakcję ludzi na brak fal tsunami. Ludzie wręcz wiwatowali z radości, że nie nadeszło zagrożenie. Faktycznie dostaliśmy wcześniej alerty. Sytuacja wygląda na opanowaną, jesteśmy nadal w hotelu. Mamy zachować ostrożność i nie wychodzić na plażę. Wciąż patrolują ją policjanci, a sklepy pozostają zamknięte. Przyszła niesamowita fala ulgi - powiedziała.
"Telefony zaczęły nam dzwonić"
Na Hawajach przebywa również pani Katarzyna. Opowiedziała o sytuacji na wyspie Maui po trzęsieniu ziemi. - Jesteśmy na wyspie Maui na Hawajach. Nasz domek jest położony na wzgórzu, dziewięć mil (około 14 kilometrów) od plaży oraz 30 minut jazdy od lotniska. To kawałek od dwóch najbardziej narażonych miejsc na wyspie - zaczęła. Dodała, że pierwsze komunikaty o ewakuacji otrzymali o godzinie 14.40. - Telefony zaczęły nam dzwonić. Na początku myśleliśmy, że to notyfikacja od Apple. Doczytaliśmy i okazało się, że zarządzono ewakuacje w związku z trzęsieniem ziemi w Rosji i ryzykiem wystąpienia fal tsunami. Włączyliśmy telewizor i zaczęliśmy śledzić przekazywane informacje. Co jakiś czas dostawaliśmy kolejne alerty na telefony. Do naszego domku dojechali przestraszeni znajomi z Zurychu, ich nocleg znajdował się przy samej plaży. Śpią w samochodzie, córki u nas na podłodze. Zobaczymy, co będzie jutro - mówiła pani Katarzyna. - Jutro przenosimy się do hotelu po drugiej stronie wyspy. Zobaczymy, czy w ogóle nam na to pozwolą. Liczymy, że się wszystko uspokoi. Prognozy fali się nie sprawdziły. Na początku informowano, że będzie miała cztery metry, później dwa do trzech, finalnie miała metr dwadzieścia. Słyszeliśmy, że w niektórych miejscach mieszkańcy do czwartego piętra musieli być ewakuowani. Pozostali zostali w domach. Zobaczymy, co będzie jutro - zakończyła.
Źródło: Kontakt24