W Gruzji w drugiej turze wyborów prezydenckich, która odbyła się w środę, zwyciężyła była francuska ambasador Salome Zurabiszwili, kandydatka niezależna wspierana przez rządzące Gruzińskie Marzenie - pokazały dwa sondaże exit poll.
Salome Zurabiszwili według badania firmy Edison Research uzyskała 55 proc. głosów, a Grigol Waszadze ze Zjednoczonego Ruchu Narodowego (ZRN), założonego przez byłego prezydenta Micheila Saakaszwilego, 45 proc. Badanie przeprowadzono na zlecenie telewizji Rustavi2, bliskiej ZRN.
Natomiast sondaż Gallup International, którego wyniki przedstawił założyciel Gruzińskiego Marzenia Bidzina Iwaniszwili wskazuje, że Zurabiszwili zdobyła 58 proc. głosów, a Waszadze 42 proc.
Frekwencja wyniosła według Centralnej Komisji Wyborczej ok. 50 proc.
W pierwszej turze wyborów różnica poparcia dla kandydatów wyniosła mniej niż 1 punkt procentowy: Zurabiszwili uzyskała 38,64 proc. głosów, a Waszadze - 37,74 proc.
Była francuska ambasador
Urodzona w Paryżu w rodzinie gruzińskich uchodźców politycznych Zurabiszwili przez ok. 30 lat pracowała we francuskim MSZ. W 2003 roku objęła stanowisko ambasadora Francji w Gruzji. Rok później stanęła na czele gruzińskiego MSZ w rządzie Micheila Saakaszwilego.
Wśród głównych zasług Zurabiszwili jako szefowej MSZ media wymieniają jej wkład w proces negocjacyjny i osiągnięcie porozumienia w sprawie wycofania rosyjskich baz z terytorium Gruzji. By móc kandydować, zrzekła się francuskiego obywatelstwa.
Przeciwnicy Zurabiszwili przypominają, że powiedziała, iż to Gruzini wywołali wojnę z Rosją w 2008 r. Była ambasador zaznacza jednak, że wypowiedź ta została wyrwana z kontekstu. Kiedy w czasie przedwyborczej kampanii wokół tych słów wybuchł skandal, tłumaczyła, że agresorem była Rosja, ale "bezmyślne i zdradzieckie działania Saakaszwilego i jego otoczenia stanowiły przesłankę dla realizacji scenariusza (Władimira) Putina". Na niektórych plakatach wyborczych Zurabiszwili pojawiały się napisy "Zdrajczyni" i "Projekt Putina".
Saakaszwili wzywa do nieposłuszeństwa
Były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili wezwał gruzińskie społeczeństwo do wyjścia na ulice po ogłoszeniu wyników exit polls.
Saakaszwili, który mieszka w Holandii, wezwał przez internet swoich zwolenników oraz całe społeczeństwo do nieuznawania wyników drugiej tury wyborów. Zaapelował o podjęcie akcji obywatelskiego nieposłuszeństwa. - Przechodzimy w tryb masowego obywatelskiego nieposłuszeństwa. Wzywam policję, by stanęła po stronie społeczeństwa, wzywam siły zbrojne, by nie wykonywały nielegalnych rozkazów. Wzywam także zdrową część aparatu państwowego, by zdystansowała się od kryminalnego ugrupowania, które zawładnęło krajem - powiedział były prezydent. Dodał, że zamierza wrócić do Gruzji, niezależnie od tego, czym może mu to grozić. W kraju na Saakaszwilim ciążą wyroki, m.in. za nadużycie władzy.
Ostatnie takie wybory w Gruzji
Były to ostatnie bezpośrednie wybory prezydenckie w Gruzji. Od 2024 roku prezydenta będzie wybierać kolegium składające się z 300 delegatów - 150 parlamentarzystów i 150 przedstawicieli miejscowych władz. Zgodnie z nowelizacją konstytucji część obowiązków głowy państwa przejmie premier.
Autor: tmw//rzw//kwoj / Źródło: PAP