Francuskie siły bezpieczeństwa zastrzeliły na lotnisku Paryż-Orly mężczyznę, który zaatakował patrolujących port lotniczy żołnierzy. Według komunikatu ministerstwa spraw wewnętrznych nikt poza napastnikiem nie ucierpiał. Wcześniej tego samego dnia mężczyzna postrzelił policjantkę w czasie kontroli.
Według informacji francuskich mediów, napastnik dzisiaj rano miał wysłać SMS-a do swojego ojca, który brzmiał "Popełniłem głupotę. Strzeliłem do policjantów".
Brat i ojciec 39-letniego napastnika z Orly są przesłuchiwani przez policję. Prawdopodobnie - według relacji reporterki TVN24 BiS, która jest na lotnisku Orly w Paryżu - sami zgłosili się na komisariat.
Podbiegł i zaatakował
Jak przekazało MSW, około godziny 8.30 napastnik podbiegł do trojga żołnierzy zabezpieczających lotnisko i zaatakował wchodzącą w skład patrolu kobietę. Początkowo media informowały, że mężczyźnie udało się zabrać jej broń. Takie wstępne informacje przekazał też rzecznik ministerstwa spraw wewnętrznych Pierre-Henry Brandet. Kilka godzin po ataku szef resortu Bruno Le Roux wyjaśnił jednak, że napastnik jedynie próbował wyrwać broń.
Zaraz po incydencie lotnisko zostało ewakuowane. Resort spraw wewnętrznych poinformował, że do portu lotniczego skierowani zostali saperzy, którzy badali, czy zastrzelony mężczyzna nie miał na sobie kamizelki z materiałami wybuchowymi. Po sprawdzeniu MSW podało jednak, że takich materiałów przy nim nie odnaleziono.
Południowy terminal częściowo zamknięty
Tuż po zdarzeniu wyloty z obu terminali zostały zawieszone. Część przylotów została przekierowana na lotnisko Charlesa de Gaulle'a.
Wczesnym popołudniem operator portu lotniczego poinformował, że zachodni terminal został ponownie otwarty dla ruchu. Z kolei południowy terminal Orly South, gdzie doszło do incydentu, pozostaje jeszcze częściowo zamknięty. Został otwarty na parterze, natomiast pierwsze piętro, gdzie znajdują się odloty, cały czas jest zamknięte.
Jednak jak poinformowała reporterka TVN24BiS Anna Kowalska, na lotnisku Orly już odbywają się pierwsze loty i odloty.
- Ruch lotniczy powinien niedługo wrócić do normy. Najprawdopodobniej dziś wieczorem wszystkie samoloty będą odlatywać i wylatywać zgodnie z planem - dowiedziała się reporterka.
Postrzelona policjantka
W sobotni poranek w rejonie Paryża doszło do jeszcze jednego incydentu. Francuskie MSW poinformowało, że w czasie kontroli drogowej postrzelona została policjantka. Francuskie media szybko zaczęły podawać, że chodzi o tego samego napastnika, który zaatakował na lotnisku Orly.
Przed południem resort spraw wewnętrznych potwierdził te informacje. Jak podano, zabity mężczyzna był wcześniej znany służbom.
Według źródeł policyjnych, na które powołuje się Reuters, napastnik był zradykalizowanym islamistą.
Rzecznik MSW Pierre-Henry Brandet nie wykluczył, że incydent miał podłoże terrorystyczne, ale podkreślił, że ustalenie tego będzie zadaniem wymiaru sprawiedliwości.
Prokuratura antyterrorystyczna, która prowadzi to śledztwo cały czas nie potwierdza tych informacji.
Wzmożone środki bezpieczeństwa
Żołnierz, któremu mężczyzna próbował wyrwać w sobotę broń, należy do sił specjalnych patrolujących najważniejsze obiekty w całym kraju po serii dżihadystycznych zamachów, którą rozpoczął atak na redakcję satyrycznego czasopisma "Charlie Hebdo" w styczniu 2015 roku w Paryżu. Od krwawych zamachów w Paryżu z listopada 2015 roku, w których zginęło około 140 osób, Francja jest w stanie najwyższej gotowości. W związku z zagrożeniem terrorystycznym kilkukrotnie w kraju przedłużano stan wyjątkowy, który ma obowiązywać co najmniej do 15 lipca.
Na początku lutego w okolicach Luwru 29-letni Egipcjanin uzbrojony w dwie maczety ruszył w kierunku czteroosobowego patrolu, wykrzykując groźby i "Allahu akbar". Jeden z żołnierzy oddał do niego kilka strzałów. W następstwie incydentu ranni zostali dwaj wojskowi.
Autor: kg,kb/tr,rzw / Źródło: Reuters, BBC, PAP