Z rozmów pomiędzy afgańskimi bojownikami wynika, że wiedzieli o śmierci mułły Omara już co najmniej 9 miesięcy temu. W szeregach mudżahedinów pojawił się wówczas kryzys przywództwa. W korespondencji przechwyconej przez afgański wywiad pojawia się jeszcze jeden ciekawy fakt. Dowódcy rebeliantów informują się nawzajem, że mułła Omar został zabity na zlecenie swojego sukcesora, mułły Achtara Mohammeda Mansura.
Afgańskie służby potwierdziły kilka dni temu, że przywódca afgańskich talibów mułła Mohammed Omar nie żyje od ponad dwóch lat. Nowym przywódcą bojowników został okrzyknięty mułła Achtar Mohammed Mansur, który w rzeczywistości pozostaje ich faktycznym przywódcą już co najmniej od trzech lat, kiedy to oficjalnie wyznaczono go na zastępcę mułły Omara.
"Independent" dotarł do przechwyconej przez afgański wywiad korespondencji pomiędzy dowódcami talibów. Okazuje się, że wśród talibów pojawiły się wątpliwości co do przywództwa.
"Nie walczą, gadają tylko przez radio"
- Jakie są teraz rozkazy? - pytał jeden z talibów usytuowany w mieście Kweta w zachodnim Pakistanie przez radiostację. - Nie wiemy - odpowiedział mu inny. - Czy mułła Omar nie żyje? Kto nami rządzi? - dopytywali się wzajemnie bojownicy.
Afgańska policja, na którą powołuje się "Independent" wyjaśnia, że talibowie afgańscy nie wiedzą, czyich rozkazów słuchać. - Talibowie są zmartwieni i zdezorientowani. Nie walczą, gadają tylko przez radio - powiedział "Independentowi" oficer policji.
Brytyjski dziennik zauważa, że kryzys przywództwa może doprowadzić do tego, że bojownicy podzielą się na dwie frakcje: jedną, która będzie chciała brać udział w rokowaniach pokojowych z afgańskim rządem i drugą, która nadal będzie chciała walczyć.
"Emir Wiernych został zamęczony z polecenia Mansura"
"Independent" zwraca uwagę, że wysocy rangą bojownicy wiedzieli o śmierci mułły już co najmniej 9 miesięcy temu. Informacji nie ogłoszono jednak publicznie z obawy o podział w szeregach rebeliantów. Z listów przechwyconych przez afgański wywiad wynika, że zastanawiali się oni nad wypowiedzeniem posłuszeństwa mulle Achtarowi Mohammedowi Mansurowi. Wówczas w pakistańskiej Kwecie zebrało się siedmiu dowódców talibów, którzy dyskutowali, co robić dalej. Ostatecznie to właśnie wtedy miano wybrać Mansura na lidera afgańskich bojowników.
Z korespondencji wynika, że członkowie Islamskiego Emiratu Afganistanu oskarżyli Mansura o zabicie mułły Omara. "Jestem pewien, że Emir Wiernych [mułła Omar - red.] został zamęczony z polecenia (…) Mansura. W każdej prowincji komitety powinny prowadzić swój dżihad, dopóki nie dowiemy się, kto jest naszym nowym liderem. Szczególnie nasi najdrożsi mudżahedini spod naszego dowództwa powinni zdystansować się od mułły Achtara Mansura i jego grupy" - pisał jeden z dowódców.
I dodawał: "Twierdzę, że niedługo ludzie tacy jak mułła Achtar Mansur i inne węże jego pokroju będą cierpiały taki ból, że dusze wszystkich dobrych męczenników znajdą spokój". W liście dowódca oskarżał Mansura o "wykorzystywanie dobrego imienia talibów do wielu nieczystych interesów".
"Męczeństwo Emira Wiernych zostało spowodowane przez Mansura"
W kolejnym liście inny talib oskarżał mułłę Omara i "innych skorumpowanych agentów jak on" (niektórzy talibowie oskarżają Mansura o kolaborowanie z Pakistanem - red.) o rozbijanie przywództwa "w nadzieli na przejęcie dziedzictwa ruchu". "Powodem wszystkich problemów jest Mansur i jego pendżabscy doradcy. Nie ma wątpliwości, nie daj Boże, że męczeństwo Emira Wiernych zostało spowodowane przez Achtara Mohammeda Mansura" - argumentuje. Bojownik dodaje, że mułła Omar zmarł w szpitalu w Karaczi w "podejrzanych" okolicznościach. Źródła rządowe - jak twierdzi "Independent" - podają, że mułła mógł nabawić się gruźlicy. Syn i brat legendarnego lidera w specjalnym oświadczeniu do najwyższych rangą talibów mieli przeprosić "za wszystkie błędy, jakie popełnił mułła Omar w czasie rządzenia Afganistanem".
Autor: pk//gak / Źródło: Independent, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: domena publiczna