Dżihadyści naprawdę mogli zadać cios Rosjanom

Rosyjskie śmigłowce Mi-24 i Mi-8
Rosyjskie śmigłowce Mi-24 i Mi-8
mil.ru
Rosjanie mieli stracić śmigłowce Mi-24mil.ru

Nowe zdjęcia satelitarne bazy T4 w Syrii wzmacniają twierdzenia dżihadystów, że zadali poważne straty rosyjskiemu wojsku. Do tej pory ich zapewnienia, że dość przypadkowo zniszczyli cztery śmigłowce i około 20 ciężarówek, były uznawane za mało wiarygodne. Rosjanie nadal konsekwentnie zaprzeczają doniesieniom na ten temat.

Serię zdjęć satelitarnych rozpowszechniła amerykańska firma analityczna Stratfor. Z jej opisu wynika, że widać na nich efekty ataku dżihadystów w postaci czterech doszczętnie spalonych śmigłowców szturmowych Mi-24, około 20 różnych ciężarówek i cystern oraz niesprecyzowaną ilość dodatkowego sprzętu.

Położenie bazy T-4 w Syriitvn24.pl

Nadspodziewanie skuteczny ostrzał

Do ataku na bazę T4, położoną w pobliżu starożytnej Palmiry, miało dojść 14 maja. Zdjęcie satelitarne wykonane tego dnia pokazuje cztery Mi-24 ustawione w równym rzędzie na płycie postojowej oraz znaczną liczbę różnych pojazdów wsparcia w pobliżu. Kilkaset metrów dalej jest skupisko dużych ciężarówek, w tym cystern.

Kolejne zdjęcie wykonano trzy dni później, 17 maja. Na nim widać już poważne zniszczenia. Miejsca postoju śmigłowców i cystern są osmalone. Wyraźnie widać efekty wybuchów oraz silnych pożarów. Stratfor wyciąga z tego wniosek, że cztery śmigłowce i około 20 ciężarówek zostało zniszczonych.

Zdjęcia potwierdzają triumfalny komunikat dżihadystów wydany tuż po ataku 14 maja. Twierdzili oni wówczas, że przeprowadzili ostrzał bazy T4, w wyniku którego zapaliły się cysterny z paliwem. Według ich relacji doszło do potężnych wtórnych eksplozji i zniszczenia sprzętu, w tym właśnie czterech Mi-24 i około 20 ciężarówek. Uderzenie mieli przeprowadzić przy pomocy zdobycznej wyrzutni rakiet Grad.

Wybuchy paliwa i amunicji miały być tak silne, że tureckie media donosiły o wykryciu przez sejsmografy małego trzęsienia ziemi w okolicy bazy T4.

Drugi punkt widzenia

Rosjanie konsekwentnie odrzucają sugestie, że atak dżihadystów rzeczywiście się powiódł. Mówili tak zarówno 14 maja, jak i teraz. Rzecznik rosyjskiego ministerstwa obrony zapewnił, że rosyjski kontyngent w Syrii nie odniósł żadnych strat w śmigłowcach i nie ma żadnych ofiar wśród żołnierzy. Dodał, że widoczne na zdjęciach opublikowanych przez Stratfor kratery i ślady po pożarach to efekt walk, które miały miejsce "ponad miesiąc temu", kiedy baza T4 miała być areną walk sił rządowych i dżihadystów.

Całą historię o ataku generał major Igor Konaszenkow nazwał "propagandą terrorystów". - Odkładając na bok ogólniki i mówiąc wprost: propagowanie takich informacji to spora część wkładu naszych partnerów w walkę z globalnym terroryzmem - stwierdził rzecznik rosyjskiego ministerstwa obrony.

Rosjanie mogą mieć rację. Teoretycznie w bazie mogły ulec zniszczeniu śmigłowce syryjskiego wojska. Z orbity trudno odróżnić Mi-24 należące do Rosjan od tych należących do reżimu. Baza T4 była jednak często wymieniana jako jedna z tych, które rosyjski kontyngent wykorzystuje do wsparcia ofensywy na Palmirę.

Baza T-4 na starszym zdjęciu satelitarnym z 2014 roku, kiedy była sceną potyczek sił rządowych i dżihadystów. Widać ślady po walkach, ale nic takiego, jak na najnowszych zdjęciachGoogle Maps

Autor: mk/kk / Źródło: Stratfor, TASS, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: mil.ru

Tagi:
Raporty: