Gazociąg Nord Stream 2 to "tragedia", a aneksja Krymu to "porażka Obamy". Na piątkowej konferencji prasowej z brytyjską premier Theresą May w Londynie Donald Trump dużo uwagi poświęcił relacjom z Rosją. Kilka dni przed planowanym szczytem z Władimirem Putinem wyraził przekonanie, że stosunki z Moskwą mogą się poprawić.
Na wspólnej konferencji prasowej z May Trump podkreślił, że bardzo lubi niemiecką kanclerz Angelę Merkel, ale że otwarcie powiedział jej, iż Nord Stream 2 "to straszliwa rzecz". Wyraził zdziwienie, jak można "pompować miliardy i miliardy dolarów, głównie z Niemiec, do rosyjskich kieszeni, kiedy próbujemy mieć pokój na świecie".
- Jak można pracować na rzecz pokoju i siły, skoro ktoś ma tego typu władzę nad tobą? - pytał, mówiąc o swoich obawach dotyczących ewentualnego ryzyka powstania zależności energetycznej Niemiec od Rosji w - jak podał - nawet 60-70 proc. W trakcie odpowiedzi amerykańskiego prezydenta niemiecka dziennikarka próbowała skorygować jego wypowiedź, zaznaczając, że Niemcy polegają zaledwie w dziewięciu procentach na rosyjskiej energii, ale została zignorowana przez Trumpa. Z kolei May zapewniła, że rząd w Londynie "rozmawiał na ten temat z Niemcami i innymi państwami Unii Europejskiej" i zagwarantowała, że "tak długo, jak Wielka Brytania będzie miała miejsce przy stole (w UE), będziemy nadal jasno przedstawiać swoją opinię".
"To była porażka Obamy"
Trump odniósł się także do kwestii aneksji Krymu. Przypomniał, że Rosja zajęła ukraiński półwysep w czasie, kiedy prezydentem USA był Barack Obama. Oświadczył, że gdyby to on był wtedy u władzy, Putin by tego nie zrobił.
- Prezydent Obama popełnił ogromny błąd w sprawie Krymu - oświadczył Trump. - Myślę, że (Putin) nie zrobiłby tego, gdybym ja był wtedy prezydentem - stwierdził amerykański przywódca i dodał: - To była porażka Obamy.
Dziennikarzom Trump powiedział też: - Zobaczymy, co się stanie z Krymem. Gdybym wiedział, co się stanie, nie powiedziałbym wam tego.
Trump ma się spotkać z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w poniedziałek w Helsinkach. Podczas konferencji z premier May przekazał, że będzie rozmawiać z rosyjskim przywódcą przede wszystkim na temat kwestii rozprzestrzeniania broni nuklearnej oraz o konflikcie na Ukrainie i w Syrii. Zapowiedział też, że poruszy z Putinem sprawę wtrącania się Rosji w wybory prezydenckie w USA z 2016 roku.
Trump tłumaczył, że trudno jest zawrzeć z Rosją istotne umowy, ponieważ jego przeciwnicy twierdzą, że był zbyt prorosyjski. - Mamy tę głupotę, czystą głupotę, ale bardzo trudno jest coś zrobić z Rosją, ponieważ wszystko, co robisz, brzmi "Rosja, kocha Rosję " - mówił prezydent USA - Kocham Stany Zjednoczone, ale uwielbiam współpracować z Rosją, Chinami i innymi krajami - dodał.
Wyraził przy tym przekonanie, że relacje z Moskwą mogą ulec poprawie.
Mówić jednym głosem
Brytyjska premier Theresa May wezwała Trumpa do zajmowania konsekwentnego stanowiska wobec rosyjskiego prezydenta.
- Ważne jest, by występował on (Trump) wobec niego (Putina) z pozycji siły i z pozycji jedności wśród partnerów NATO- oświadczyła May. Zaakcentowała też, że w sprawie Rosji kraje NATO muszą mówić jednym głosem.
Szefowa brytyjskiego rządu podziękowała również Trumpowi za wsparcie po ataku chemicznym na Siergieja Skripala dokonanym na terytorium Wielkiej Brytanii, za który Londyn oskarża Moskwę.
"Pomagamy Europie, oni pomagają nam"
- To była zwyczajnie niesprawiedliwa sytuacja - mówił Trump w odniesieniu do Sojuszu Północnoatlantyckiego. - Płaciliśmy 90 procent kosztów NATO, a to pomaga Europie bardziej niż nam - stwierdził amerykański prezydent. Zaznaczył jednak, że w sojuszu, który liczy 29 krajów, "jest dużo miłości”.
- Pomagamy Europie, oni nam pomagają, wszyscy jesteśmy razem i nie mam nic przeciwko temu - dodał.
Jak podkreślił, wspólnym obowiązkiem państw NATO jest "dopilnować, aby wspólnota transatlantycka przetrwała, ponieważ miała ona fundamentalne znaczenie dla ochrony naszych interesów i wartości na całe pokolenia". Wyraził także przekonanie, że NATO dalej będzie "podstawą naszego wspólnego bezpieczeństwa i dobrobytu na nadchodzące lata”.
"Upewnijcie się, że będziemy mogli handlować"
W kwestii relacji handlowych Donald Trump zapewnił w piątek, że zaakceptuje każdy wynik negocjacji między Wielką Brytanią a Unią Europejską. Zaznaczył jednak, że oczekuje, iż nowa relacja kraju ze Wspólnotą pozwoli na swobodny handel z USA. W czwartek wieczorem "The Sun" opublikował rozmowę z Trumpem, w której prezydent USA bezprecedensowo skrytykował szefową brytyjskiego rządu, mówiąc m.in., że stan negocjacji Wielkiej Brytanii z Unią Europejską w sprawie Brexitu "nie jest dobry" i skarżył się, że May nie posłuchała jego sugestii, jak wypracować dobre porozumienie z UE, przez co mogła zagrozić przyszłej umowie handlowej ze Stanami Zjednoczonymi. - (May) podejmie decyzje na temat tego, co zrobi. Ja proszę tylko o to, aby nie było żadnych ograniczeń. (...) My chcemy handlować z Wielką Brytanią (...) przeczytałem, że to może nie być możliwe, ale po rozmowie z ludźmi pani premier i ekspertami od handlu wierzę, że to będzie absolutnie możliwe - tłumaczył na konferencji Trump.
- Cokolwiek zrobicie, dla mnie to ok, ale upewnijcie się, że będziemy mogli handlować ze sobą - dodał. Prezydent odniósł się w ten sposób do tego, że niektóre propozycje dotyczące przyszłych relacji handlowych Wielkiej Brytanii z Unią Europejską, zawarte w zaprezentowanej przez brytyjski rząd białej księdze wymagałyby zobowiązania ze strony rządu w Londynie do przestrzegania unijnych przepisów i standardów, jednocześnie ograniczając możliwość handlu z krajami trzecimi w oparciu o inne zasady. W odpowiedzi na to pytanie May przyznała, że "pojawią się pytania dotyczące standardów i tego, jak chcemy to rozwiązać w przypadku porozumienia handlowego", ale zaznaczyła, że jest to kwestia, która będzie mogła podlegać negocjacjom.
Trump od dawna krytykuje unijne regulacje dotyczące m.in. standardów żywności lub importowanych samochodów ze Stanów Zjednoczonych. W trakcie piątkowej konferencji Trump ponownie skrytykował Unię Europejską, mówiąc, że Wspólnota "okropnie" traktuje i "systematycznie wykorzystuje" USA. Zapewniał, że "to się zmieni, a jeśli nie to zapłacą oni (UE) za to olbrzymią cenę".
Autor: momo\mtom / Źródło: reuters, pap