Chińczycy mobilizują swoje wojska w rejonie Tybetu w celu opanowania największego od kilku lat protestu. Setki uzbrojonych członków oddziałów paramilitarnych widziano na górskich drogach w Tybecie.
Według doniesień miasteczka wokół Tybetu zostały zamienione na obozy wojskowe. M.in. około 80 chińskich samochodów ciężarowych z setkami członków oddziałów paramilitarnych widziano w południowo-wschodnim Tybecie. Mobilizacja wojsk trwa już w niektórych miastach prowincji Yunnan. Patrolują oni tam ulice i zakładają swoje obozowiska.
W mieście Zhongdian w Tybecie pojawiło się 400 uzbrojonych milicjantów. Mimo to, mieszkańcy nie wydawali się przestraszeni. Ruch na ulicach odbywał się jak każdego innego dnia. Milicjanci mieli przy sobie granatniki z pociskami gazowymi.
Krwawe zamieszki
W 49. rocznicę stłumienia powstania przeciwko chińskiej dominacji, w którym zginęło wielu Tybetańczyków, na początku zeszłego tygodnia mnisi zorganizowali pokojowy marsz. W kolejnych dniach przerodziły się one w największe od 20 lat antychińskie demonstracje.
Według samych Tybetańczyków w starciach zginęło do tej pory około stu osób. Chińskie władze mówią o zaledwie kilkunastu.
mgo/sk
Źródło: PAP, Reuters, IAR, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Reuters