Znany z niepohamowanego języka prezydent Wenezueli Hugo Chavez atakuje Angelę Merkel. Niemieckiej kanclerz dostało się za przynależność do niemieckiej chadecji - "tego samego prawicowego skrzydła, które popierało Hitlera i faszyzm".
Jak co tydzień, w audycji „Allo Presidente”, Chavez zwrócił się do narodu wenezuelskiego. Tym razem zdołał obrazić dwóch przywódców i odnowić spięcia w regionie. Merkel kazał iść do diabła. Prawie...
- Pani kanclerz, może pani iść – tu zrobił przerwę, której towarzyszył śmiech widowni. – Ponieważ jest kobietą, nie powiem nic więcej – zakończył. Zapowiedział jednak, że stawi czoła niemieckiej kanclerz, która – według niego – wywodzi się „z tego samego prawicowego skrzydła, które popierało Hitlera i faszyzm" na majowej konferencji przywódców państw UE i Ameryki Południowej w Limie.
- Może powiem jej coś, a ona się wścieknie i każe mi się zamknąć? – zastanawiał się wenezuelski prezydent. Podobne stwierdzenie padło z ust hiszpańskiego króla Juana Carlosa podczas ostatniego spotkania z Chavezem w Madrycie. – Dlaczego się nie zamknę? Bo w tej ziemi jest godność. Nie zamkniemy się! – stwierdził bojowo.
Oprócz Merkel dostało się też prezydentowi Kolumbii Alvaro Uribe. To jeden z nielicznych prawicowych prezydentów w regionie. Walcząc z lewacką partyzantką zaatakował niedawno obóz FARCu w Ekwadorze, co spowodowało najgorszy od lat kryzys w regionie. Chavez oskarżył Uribe o prowokowanie wojny z Wenezuelą w celu doprowadzenia do interwencji USA. Stany Zjednoczone to od lat nieprzejednany wróg Chaveza. George’a W. Busha wenezuelski prezydent określił raz mianem diabła.
- Prezydencie Uribe, przemyśl jak daleko jesteś gotów pójść, by zaistnieć w historii. Publicznie proszę cię o refleksję – stwierdził Chavez.
Źródło: Reuters, PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: EPA