Były specjalny wysłannik Stanów Zjednoczonych do walki z tak zwanym Państwem Islamskim (IS) Brett McGurk zarzucił w piątek prezydentowi Donaldowi Trumpowi, że decyzja o wycofaniu się USA z Syrii daje dżihadystom nowe życie. Skrytykował też projekt "strefy bezpieczeństwa" w północnej Syrii.
"W 2016 roku (Donald Trump - red.) obiecał zniszczyć IS. Jego ostatnie decyzje, niestety, dają (tak zwanemu) Państwu Islamskiemu nowe życie" - napisał w artykule opublikowanym na łamach "Washington Post" Brett McGurk. To były specjalny wysłannik USA przy koalicji walczącej z IS. Zrezygnował on ze stanowiska po ogłoszeniu przez Trumpa decyzji o wycofaniu sił amerykańskich z Syrii.
McGurk skrytykował to, że decyzja ta nie była konsultowana z sojusznikami USA. "Została ona podjęta bez przemyślenia, konsultacji z sojusznikami i Kongresem, oceny ryzyka i uznania faktów" - podkreślił.
Szok i dezorientacja sojuszników
Były amerykański dyplomata stwierdził na łamach "Washington Post", że stabilizacja sytuacji wewnętrznej w Iraku nie byłaby możliwa, gdyby nie poświecenie wojsk amerykańskich oraz ich obecność w sąsiedniej Północnej Syrii oraz dobra współpraca z kluczowymi sojusznikami w walce z dżihadystami. Wśród tych sojuszników wymienił irackie siły zbrojne, kurdyjską Peszmergę w Iraku, zdominowane przez syryjskich Kurdów Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF) oraz inne oddziały syryjskiej opozycji. McGurk podkreślił, że SDF straciło kilka tysięcy żołnierzy w walce z tzw. Państwem Islamskim, podczas gdy do czasu zamachu w Manbidżu, (w którym w środę życie straciło pięciu Amerykanów), w wojnie z IS w Syrii zginęło tylko dwóch amerykańskich żołnierzy.
Zdaniem byłego amerykańskiego wysłannika decyzja Trumpa była szokiem dla SDF, które mimo to nie przerwały swych walk z dżihadystami. McGurk dodał, że zapowiedź wycofania się USA z Syrii wywołała dezorientację w stolicach państw, tworzących razem ze Stanami Zjednoczonymi koalicję przeciwko IS.
Nieprawdziwe informacje
Były przedstawiciel USA podkreślił, że Trump, stwierdzając na Twitterze, iż USA pokonały dżihadystów w Syrii, ogłosił nieprawdę. Jego zdaniem świadczy o tym choćby to, że amerykańskie lotnictwo kontynuowało w tym czasie naloty na pozycje bojowników w rejonie ofensywy SDF. McGurk dodał, że również nieodpowiadające prawdzie było stwierdzenie Trumpa, opublikowane kilka dni później, że Arabia Saudyjska zgodziła się przeznaczyć "wystarczające środki finansowe na odbudowę Syrii". McGurk uznał za szczególnie skandaliczny fakt, że Trump podjął swoją decyzję w trakcie rozmowy telefonicznej z tureckim prezydentem Recepem Tayyipem Erdoganem. Zarzucił prezydentowi USA, że "kupił propozycję Erdogana, że Turcja będzie prowadzić wojnę z IS głęboko wewnątrz Syrii", choć jest to absurd, a wiele ekstremistycznych grup wspierających Turcję nie ukrywało, iż chce walczyć z Kurdami, a nie tzw. Państwem Islamskim.
Chrześcijanie zagrożeni
Były najważniejszy amerykański wysłannik na Bliski Wschód ocenił, że ostatnia propozycja Trumpa stworzenia w północnej Syrii strefy bezpieczeństwa o szerokości 32,2 km, która według Erdogana ma być ustanowiona przez Turcję, była przedstawiona bez żadnej analizy. Według McGurka próba realizacji tego projektu zmusi tysiące Kurdów do ucieczki i zagrozi dalszej egzystencji miejscowych chrześcijan. McGurk ocenił, że to ekspansja Turcji w Syrii doprowadziła do zbliżenia z Damaszkiem arabskich partnerów USA, takich jak Zjednoczone Emiraty Arabskie, Arabia Saudyjska, Egipt, Jordania czy Bahrajn. Według niego kraje te chcą w ten sposób zrównoważyć rosnące wpływy Turcji, Iranu i Rosji w regionie.
Kto wypełni "próżnię" po USA?
Były dyplomata zauważył, że decyzja Trumpa zmusiła również SDF do szukania porozumienia z Damaszkiem, natomiast Turcja zareagowała intensyfikacją kontaktów z Rosją. "Tylko Rosja i Iran z zadowoleniem przyjęli tę decyzję" - podkreślił McGurk. Ostrzegł, że partnerzy USA na Bliskim Wschodzie zaczną teraz podejmować decyzje sprzeczne z interesami USA, a IS i inne grupy ekstremistyczne "wypełnią próżnię stworzoną przez nasz wyjazd, regenerując swoje możliwości zagrożenia Europie, a ostatecznie również USA". McGurk zwrócił uwagę na to, że sprzeczność między wciąż deklarowanymi celami, takimi jak zmiana władzy w Damaszku i wyparcie Iranu z Syrii, a zapowiadanym wycofaniem się z Syrii podważa wiarygodność USA. Były dyplomata ocenił, że wobec decyzji o wycofaniu się USA z Syrii przywódca tego kraju Baszar el-Asad jest niezagrożony, a SDF nie ma innego wyjścia poza dogadaniem się z nim. McGurk zauważył, że Turcja nie jest wiarygodnym partnerem w Syrii, a na terenach przez nią kontrolowanych rośnie dominacja Al-Kaidy.
Autor: momo / Źródło: PAP, Washington Post
Źródło zdjęcia głównego: public domain / wikipedia