Białoruski aktywista Witold Aszurok zmarł w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze - podała niezależna "Nasza Niwa". Krewnych poinformowano, że powodem śmierci było zatrzymanie akcji serca.
Witold Aszurok zmarł w piątek. Krewni aktywisty przekazali dziennikarzom, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni nie otrzymali od niego żadnych wiadomości. Poinformowano ich także, że powodem śmierci mężczyzny było zatrzymanie akcji serca.
Aszurok został zatrzymany po raz pierwszy 9 sierpnia zeszłego roku, w dniu wyborów prezydenckich, w których - według oficjalnych wyników - zwyciężył ubiegający się o piątą reelekcję Alaksandr Łukaszenka. Po raz drugi zatrzymano go miesiąc później. Powodem był jego udział w protestach w Lidzie w sierpniu i wrześniu. W styczniu został skazany przez sąd w Lidzie na pięć lat kolonii karnej za naruszenie porządku publicznego i użycie przemocy wobec milicji. Niezależne białoruskie media relacjonowały wówczas, że była to bardzo surowa kara wymierzona uczestnikowi powyborczych protestów.
Ci, którzy znali Aszuroka, opowiadali dziennikarzom, że był "zasadniczy, szczery i miał silne poczucie sprawiedliwości".
"Jeśli chodzi o mnie, pięcioletni termin (więzienia - red.) oceniam jako doskonały. Za to, że mam zaszczyt wznieść pochodnię buntu przeciwko dyktaturze w gronie najlepszych ludzi Lidy! Rzeczywiście to dla mnie zaszczyt!" - wspomniało na Twitterze słowa aktywisty centrum praw człowieka Wiasna, które uznało Aszuroka za więźnia politycznego.
"Politycznych [skazanych z powodów politycznych - red.] tu nie brakuje. Nie ma więc okazji, by się nudzić. Zwłaszcza że administracja wydała rozkaz, aby na ubraniach mieć żółte metki, a więc politycznych można odróżnić z daleka" - przytacza słowa Aszuroka, które pisał w listach z kolonii karnej, białoruska sekcja Radia Swoboda.
Witold Aszurok miał 50 lat.
Źródło: Nasza Niwa, Radio Swoboda, Wiasna
Źródło zdjęcia głównego: twitter.com/viasna96