Rzecznik Komitetu Wojsk Granicznych Białorusi Anton Byczkouski powiedział w sobotę, że na granicy z Ukrainą zwiększono liczbę funkcjonariuszy i wzmocniono kontrole osób i środków transportu, zwłaszcza przy wjeździe do kraju.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
"Biorąc pod uwagę obecną sytuację na niektórych obszarach, służby graniczne wykorzystują rezerwy taktyczne w celu zaostrzenia kontroli w strefie przygranicznej" - przekazał Byczkouski, cytowany przez agencję Interfax. Zaznaczył, że liczba patroli została zwiększona zarówno na obszarach zielonych wzdłuż granicy, jak i na przejściach granicznych.
"Białoruska straż graniczna dysponuje wystarczającymi siłami i środkami, by zabezpieczyć interesy narodowe Republiki Białorusi na granicy państwowej" - oznajmił rzecznik komitetu.
Prezydent: nakazałem służbom całkowite zamknięcie granicy z Ukrainą
Dzień wcześniej Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że nakazał całkowite zamknięcie granicy z Ukrainą, ponieważ przemycana jest przez nią broń. Powiedział również, że na Białorusi istnieją "uśpione komórki terrorystyczne".
Strona ukraińska twierdziła, że nie otrzymała oficjalnego powiadomienia od Mińska o zamknięciu granicy. Straż graniczna tego kraju podała, że nie zaobserwowała zmian na granicy. MSZ w Kijowie zaznaczyło też, że kategorycznie odrzuca oskarżenia ze strony Łukaszenki o rzekome dostawy broni z Ukrainy.
Ukraińska straż graniczna, nawiązując do zarzutów Łukaszenki w sprawie rzekomego przemytu broni poinformowała, że od początku roku ukraińscy pogranicznicy zatrzymali na granicy z Białorusią 27 sztuk broni, a Białoruś w ciągu pięciu miesięcy zatrzymała na granicy z Ukrainą cztery sztuki broni i 10 sztuk amunicji. "Tak więc wszystkie wypowiedzi białoruskich polityków na temat przemytu broni z Ukrainy są bezpodstawne. Wręcz przeciwnie, od sierpnia ubiegłego roku ukraińscy pogranicznicy na granicy z Białorusią są w stanie wysokiej gotowości, co pomogło ograniczyć nielegalną działalność w tym zakresie" - przekazała ukraińska straż.
Stan wyjątkowy na Litwie. Powodem nielegalna migracja z Białorusi
Tymczasem Litwa, w związku z rosnącym napływem nielegalnych migrantów z Białorusi, w piątek wieczorem ogłosiła stan wyjątkowy. - Nie należy dramatyzować. To jest ta sytuacja, gdy potrzebujemy wsparcia lokalnych władz samorządowych przy rozstrzyganiu pewnych kwestii logistycznych – oświadczyła premier kraju Ingrida Szimonyte. Podkreśliła, że chodzi głównie o zakwaterowanie osób, które nielegalnie przekraczają granicę.
W piątek litewscy pogranicznicy zatrzymali kolejnych 116 migrantów, a dobę wcześniej - 150. W tym roku ogółem na Litwę z Białorusi nielegalnie próbowało dotrzeć ponad 900 osób. Liczba ta jest 12-krotnie wyższa niż w całym 2020 roku. Ponad połowa z nich pochodzi z Iraku, ale także z Iranu, Syrii, Gwinei, Turcji i Sri Lanki. Według litewskiego MSW istniejąca infrastruktura w ośrodkach migracyjnych pozwala na przyjęcie 835 osób, przy czym ponad 500 miejsc jest już zajętych. Problem migracyjny nasilił się w ostatnich miesiącach. Władze Litwy niejednokrotnie wskazywały, że jest to zorganizowany biznes, w który zamieszani są białoruscy urzędnicy. Wilno uważa, że jest to forma wojny hybrydowej.
Covidowe obostrzenia na granicy
Od jesieni ubiegłego roku granice lądowe Białorusi są de facto zamknięte – wprowadzono szereg obostrzeń, oficjalnie z powodu epidemii COVID-19. Obywatele Białorusi mogą np. wyjeżdżać z kraju nie częściej niż raz na pół roku i tylko po spełnieniu określonych warunków. Wjazd dla obcokrajowców również jest ograniczony z wyjątkiem określonych przez przepisy sytuacji. Białoruś zapowiedziała tymczasem, że wprowadzi możliwość płatnych szczepień przeciwko koronawirusowi dla obcokrajowców, a nawet ruch bezwizowy dla obywateli 73 państw.
Autorka/Autor: momo/kab
Źródło: Interfax, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images