Wahadłowiec Atlantis nie wyląduje w piątek na przylądku Canaveral na Florydzie, jednak astronauci nie rozpaczają z tego powodu. - Podziwiamy widoki - powiedział szef misji Scott Altman do centrum kontroli lotów w Houston.
Ze względu na złą pogodę w Centrum Kosmicznym im. Kennedy'ego na Florydzie dwukrotnie przesuwano godzinę lądowania promu Atlantis. Wahadłowiec miał wylądować najpierw o godzinie 16:00, później o 17.39 czasu polskiego. Jednak chmury i przelotne opady przesądziły o kolejnym dniu Atlantisa w kosmosie.
Nie ma powodów do zmartwień - NASA uspokaja - Atlantis ma wystarczająco dużo zapasów, by w razie potrzeby pozostać na orbicie do poniedziałku.
11 dni na orbicie
Misja Atlantisa trwa już 11 dni. W tym czasie załoga wypełniła ostatnią misję naprawczą teleskopu kosmicznego Hubble'a przewidzianą przez NASA. Podczas pięciu wyjść w otwartą przestrzeń kosmiczną astronauci wyposażyli teleskop m.in. w nowe kamery, baterie i żyroskopy.
Naprawy przeprowadzone przez załogę Atlantisa pozwolą na kontynuowanie badań za pomocą teleskopu Hubble'a przynajmniej do 2014 roku, kiedy planowane jest zastąpienie go przez kosmiczny teleskop Jamesa Webba.
Opóźniony jak wahadłowiec
Często dochodzi do opóźnień podczas misji wahadłowców, wystarczy wymienić choćby problemy z powrotem Discovery w marcu. Wszystko dlatego, że specjaliści z NASA dmuchają na zimne i starają się zapewnić załogom najlepsze warunki atmosferyczne podczas lądowania na przylądku Canaveral.
Źródło: PAP