Co najmniej 23 członków afgańskich sił bezpieczeństwa zginęło, a 25 zostało rannych w serii skoordynowanych ataków, przeprowadzonych przez talibów w nocy z poniedziałku na wtorek na północy Afganistanu - poinformowały lokalne władze.
Talibscy bojownicy zaatakowali jednocześnie co najmniej dwa punkty kontrolne sił bezpieczeństwa w prowincji Sar-e Pul, a potem z ukrycia przypuścili atak na przysłane na miejsce starć posiłki - przekazał przedstawiciel miejscowych władz Mohammed Asif Sadiki.
Z kolei cytowany przez agencję EFE rzecznik gubernatora prowincji, Zabihullah Amani, powiedział, że zaatakowane zostały trzy obiekty, a w niektórych miejscach walki jeszcze trwają.
Według niego w wyniku starć zginęło co najmniej 20 żołnierzy, a 25 odniosło obrażenia. Wśród ofiar byli - jak przekazał - przedstawiciele policji, sił zbrojnych i wywiadu.
Amani podkreślił, że także talibowie ponieśli ciężkie straty.
Seria ataków na cele rządowe
Talibowie niemal codziennie przeprowadzają ataki na cele wojskowe i policyjne. Z relacji cytowanych przez dpa źródeł w afgańskiej armii wynika, że średnio każdego dnia w starciach i atakach ginie ok. 35 policjantów i żołnierzy.
Rząd w Kabulu próbuje odzyskać przewagę nad islamskimi radykałami i od kilku tygodni w ramach nowej ofensywy atakuje przy wsparciu sił USA lokalnych przywódców talibskich.
We wschodniej prowincji Nangarhar zginęło w poniedziałek 27 bojowników afgańskiej filii tak zwanego Państwa Islamskiego (IS), w tym dwaj lokalni przywódcy Sedik Jar i Sajed Omar. Nangarhar uznaje się za bastion tej dżihadystycznej organizacji.
Powiązana z IS agencja Amak podała, że bojownicy zdołali odeprzeć afgańsko-amerykańską operację. Ze względu na niedostępność tamtych obszarów niemożliwe jest zweryfikowanie sprzecznych informacji.
Autor: tmw//plw / Źródło: PAP