Prezydent Afganistanu Aszraf Ghani otrzymał schronienie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Prezydent Afganistanu Aszraf Ghani i jego rodzina są w Zjednoczonych Emiratach Arabskich - poinformowało ministerstwo spraw zagranicznych ZEA. Jak dodał resort, zostali oni przyjęci z powodów humanitarnych. Tego samego dnia Ghani wygłosił pierwsze publiczne przemówienie od czasu opuszczenia Afganistanu.

W niedzielę oddziały talibów wkroczyły do Kabulu i zajęły miasto niemal bez walki. Po niemal 20 latach od inwazji USA i odsunięciu talibów od władzy znów opanowali oni Afganistan. Prezydent Aszraf Ghani opuścił kraj, by - jak tłumaczył - uniknąć rozlewu krwi. Nie poinformował jednak, dokąd wyjechał.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Miejsce pobytu prezydenta Ghaniego do tej pory pozostawało tajemnicą. Media donosiły, że miał on odlecieć do Tadżykistanu, Kazachstanu lub Uzbekistanu. Tadżykistan i Kazachstan zaprzeczały, jakoby Ghani miał przebywać na ich terytorium. Afgańska ambasada w Taszkencie odparła, że "nie ma" informacji o tym, by prezydent Afganistanu przyleciał do Uzbekistanu.

Prezydent Ghani w ZEA

W środę MSZ Zjednoczonych Emiratów Arabskich wydało oświadczenie, w którym poinformowało, że Ghani przebywa na terytorium ZEA.

"Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Współpracy Międzynarodowej ZEA może potwierdzić, że ZEA przyjęły prezydenta Aszrafa Ghaniego i jego rodzinę w kraju ze względów humanitarnych" - przekazał resort w komunikacie. Nie ujawniono, kiedy dokładnie i jak prezydent Afganistanu znalazł się w Emiratach.

Później tego dnia Ghani wygłosił przemówienie z Emiratów, które było transmitowane na Facebooku. Prezydent Afganistanu tłumaczył, dlaczego opuścił Kabul. - Gdybym został, byłbym świadkiem rozlewu krwi - powiedział, powtarzając swoje wcześniejsze słowa. Zaprzeczył doniesieniom, według których uciekając z pałacu prezydenckiego, zabrał ze sobą duże sumy pieniędzy.

- Nie wierzcie tym, którzy mówią, ze uciekłem z kraju i sprzedałem swój naród. Opuściłem Afganistan w kamizelce, w butach i t-shircie. Nie zabrałem ze sobą nic więcej. Wszystkie kosztowności, należące do rządu, wpadły w niepowołane ręce - oświadczył. Dodał, że wyjechał za radą urzędników państwowych.

To pierwszy raz, gdy Ghani zabrał publicznie głos po opuszczeniu ojczyzny.

Prezydent czy były prezydent?

W niedzielę Abdullah Abdullah, szef afgańskiej rady ds. pojednania narodowego, nazwał Ghaniego byłym prezydentem i obarczył go winą za obecną sytuację w Afganistanie. Sam Ghani napisał wieczorem tego dnia na Facebooku, że opuścił kraj, aby uniknąć rozlewu krwi.

We wtorek dotychczasowy wiceprezydent Afganistanu Amrullah Saleh oznajmił na Twitterze, że został "pełnoprawnym, tymczasowym" prezydentem kraju. Jak przypomina AFP, Saleh jest byłym szefem afgańskiego wywiadu i zdecydowanym wrogiem islamistów. W niedzielę, gdy talibowie otoczyli stolicę, Saleh napisał na Twitterze, że "nie zawiedzie milionów osób, które go słuchały" i "nigdy nie znajdzie się pod wspólnym dachem z talibami".

Najwyższym przywódcą politycznym, religijnym i wojskowym talibów (emirem) jest mułła Hajbatullah Ahundzadeh. W ścisłym kierownictwie ruchu znajduje się również najstarszy syn jego założyciela mułły Omara oraz przywódca sprzymierzonej z talibami siatki rebelianckiej klanu Hakkanich - Siradżuddin Hakkani.

Rzecznik talibów Suhail Szahin, zapytany we wtorek przez Sky News o to, kto będzie kierował rządem talibów w Afganistanie, powiedział, że zostaną przeprowadzone konsultacje, a rezultat spodziewany jest w ciągu dwóch do trzech dni.

We wtorek wieczorem do Kandaharu przybył mułła Abdul Ghani Baradar, jeden ze współtwórców ruchu talibskiego i przywódca jego struktur politycznych. Choć formalnie w szeregach bojowników jest "numerem 2", to właśnie Baradar ogłosił zwycięstwo w Afganistanie. Najprawdopodobniej to on obejmie najwyższą funkcję w kraju.

Autorka/Autor:momo\mtom

Źródło: Reuters, PAP