Dwóch afgańskich strażników zostało zabitych w poniedziałkowym ataku na ambasadę Iraku w stolicy Afganistanu, Kabulu - poinformowało irackie ministerstwo spraw zagranicznych. Afgańskie MSW uznało policyjną operację za zakończoną, bo - jak poinformowano - wszyscy napastnicy nie żyją.
Rzecznik afgańskiego MSW poinformował, że budynek ambasady został częściowo zniszczony. Wybito okna, a kilka pomieszczeń spalono. Ministerstwo potępiło atak jako "przeczący islamowi i nieludzki".
Wcześniej MSZ Iraku podało, że iracki charge d'affaires w Kabulu został ewakuowany z zaatakowanego obiektu do ambasady Egiptu.
Zginęło dwóch strażników.
Atak na ambasadę
Afgańskie siły bezpieczeństwa walczyły w poniedziałek z uzbrojonymi napastnikami w pobliżu posterunku policji w centrum Kabulu i na terenie pobliskiej ambasady Iraku.
Trzech napastników wdarło się do budynku placówki. Z kolei przy głównej bramie wysadził się zamachowiec samobójca.
Nad biznesową dzielnicą Kabulu, gdzie doszło do ataku, unosił się dym - pisze Agencja Reutera.
Agencja prasowa dżihadystów Amak poinformowała krótko po zamachu, że celem była ambasada Iraku w Afganistanie. Oświadczyła, że atak przeprowadzili bojownicy tak zwanego Państwa Islamskiego.
Kolejny zamach
Reuters zwraca uwagę, że do ataku doszło tydzień po tym, jak w zamachu na pracowników rządu w Kabulu zginęło 35 osób.
Do tego zamachu przyznali się talibowie.
Autor: pk/adso/jb / Źródło: reuters, pap