Rząd Afganistanu zwolnił z byłego amerykańskiego więzienia w Bagram 65 bojowników uznawanych przez Stany Zjednoczone za zagrażających bezpieczeństwu kraju. USA uznały wcześniej tę decyzję za krok wstecz w rządach prawa w Afganistanie.
Z informacji służby więziennej w Bagram wynika, że bojownicy wyszli na wolność w czwartek rano i zostali wywiezieni w nieznanym kierunku. Decyzję o ich uwolnieniu podjął kilka tygodni wcześniej prezydent Afganistanu Hamid Karzaj.
Wywołało to falę protestów wśród przedstawicieli amerykańskich wojsk, którzy wyrazili obawy, że bojownicy wrócą do walk z siłami USA i Afganistanu. Podkreślono jednocześnie, że uwolnione osoby mają "krew na rękach".
- Mam nadzieję, że Stany Zjednoczone przestaną napastować afgańskie sądy i kontestować ich decyzje (...). Jeśli afgańskie władze sądowe postanawiają uwolnić więźniów, to nie jest to sprawą USA - powiedział dziennikarzom Karzaj na zakończenie szczytu Turcja - Afganistan-Pakistan zorganizowanego w Ankarze.
Rzecznik afgańskiego prokuratora generalnego Basir Azizi oznajmił wcześniej, że prokurator "nakazał władzom więzienia Bagram zwolnienie 65 więźniów, ponieważ nie ma przeciwko nim obciążających dowodów". Rzecznik dodał, że nie ma informacji o losie pozostałych więźniów.
Amerykański sprzeciw
W styczniu władze afgańskie zapowiedziały, że zwolnią 37 z 88 więźniów, a Amerykanie wówczas wyrazili sprzeciw wobec tej decyzji. Departament Stanu oznajmił, że w stosunku do tych ludzi istnieją poważne powody dotyczące przestępstw związanych z terroryzmem. Decyzja Kabulu o zwolnieniu więźniów pogorszyła stosunki z USA. Są one już poważnie nadszarpnięte, ponieważ afgański prezydent Hamid Karzaj odmawia podpisania gotowego już porozumienia z Amerykanami o pozostawieniu w Afganistanie po 2014 r. kilkunastu tysięcy zachodnich żołnierzy i utworzeniu dziewięciu baz wojennych USA.
Autor: mtom/kka / Źródło: PAP