Jak poinformował rzecznik prasowy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej porucznik Piotr Zakielarz, w minioną sobotę (30 sierpnia) do odprawy na kierunku wjazdowym do Polski na przejściu w Krościenku podjechał autokar, którym podróżowało między innymi 77 obywateli Mołdawii.
- Podróżni deklarowali chęć wjazdu do Republiki Czeskiej i podjęcia tam pracy. Nie posiadali jednak żadnego dokumentu potwierdzającego ten fakt, dlatego otrzymali decyzję o odmowie wjazdu - dodał.
Autokar ponownie pojawił się na przejściu
Dzień później, w niedzielę, ten sam autokar i ci sami podróżni ponownie zgłosili się do kontroli granicznej, deklarując podróż do Czech.
Jak podkreślił Zakielarz, tym razem kierowca posiadał zbiorowy dokument na dane pasażerów, mający potwierdzać pracę w tym kraju.
- Funkcjonariusze nabrali jednak podejrzeń co do jego autentyczności i działając w ramach współpracy międzynarodowej, potwierdzili poprzez czeskie służby, że dokument jest w całości sfałszowany - zrelacjonował przedstawiciel Straży Granicznej.
Podróżni ponownie otrzymali decyzję o odmowie wjazdu. Kierowca został przesłuchany w charakterze podejrzanego w związku z wykorzystaniem fałszywego dokumentu.
Jak zaznaczył Zakielarz, przyznał się do zarzucanych czynów i złożył wyjaśnienia. - Następnie wraz z podróżnymi wrócił do Ukrainy. Sprawa znajdzie swój finał w sądzie - poinformował.
Od początku 2025 roku funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej odmówili wjazdu ponad 7,6 tys. cudzoziemcom. Byli to głównie obywatele Ukrainy, Mołdawii i Gruzji.
Autorka/Autor: wini/ tam
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej