Śledczy odnaleźli kobietę typowaną na "tajemniczą blondynkę", z którą na dyskotece widziany był 16-letni Michał Karaś. Chłopiec zaginął w 2000 roku. Kobieta została przesłuchana. Trwają też przesłuchania wytypowanych przez śledczych świadków z udziałem biegłego psychologa śledczego. - W sprawie pojawiają się nowe wątki - mówi nam prokurator prowadzący sprawę i apeluje do świadków o przełamanie zmowy milczenia.
Michał Karaś zaginął w nocy z 19 na 20 sierpnia 2000 roku. Ostatni raz widziany był na dyskotece w Bielinach, małej wiosce w powiecie niżańskim na północy Podkarpacia. Do dzisiaj nie udało się odnaleźć chłopaka, ani jego ciała.
Według jednego z kolegów zaginionego nastolatka, do którego udało nam się dotrzeć, tego wieczoru Michał tańczył z "ładną, ubraną w markowe ciuchy długowłosą blondynką". Dziewczyna miała być nieco starsza od 16-latków.
Wątek "tajemniczej blondynki" pojawiał się też w relacjach innych świadków, do których po zaginięciu chłopaka dotarli policjanci. 16-latek miał wsiąść z nią do samochodu, lub zostać do niego wciągnięty. I tu trop się urywał.
Czytaj też: Zatańczył z tajemniczą blondynką i przepadł. "Ona jest kluczem do rozwiązania tej zagadki"
Dlaczego to ważne? Bo według ustaleń policjantów owa "tajemnicza blondynka" była ostatnią osobą, z którą widziany był Michał Karaś. Kobieta mogła mieć więc informacje, co stało się z nastolatkiem. Ale mundurowym nigdy nie udało się ustalić jej tożsamości ani do niej dotrzeć.
Wytypowali i przesłuchali "tajemniczą blondynkę"
Blisko ćwierć wieku później prokuratura, która od 2023 roku prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa Michała Karasia, wytypowała i odnalazła "tajemniczą blondynkę", z którą feralnego wieczoru z 19 na 20 sierpnia 2000 roku miał tańczyć zaginiony 16-latek. - Ta kobieta została już przesłuchana. Potwierdziła, że tego wieczoru była na dyskotece w Bielinach i że tańczyła w Michałem, przełomowych informacji do sprawy jednak nie wniosła - powiedział nam prokurator Michał Lasota, prowadzący śledztwo w sprawie Michała.
Nic nie wskazuje też na to, aby kobieta miała coś wspólnego z zaginięciem Michała, lub mogła wiedzieć, co się z nim stało. Skąd więc informacje od świadków, którzy - jak przekonywała policja - relacjonowali, że chłopak wsiadł z nią do samochodu i odjechał spod dyskoteki? Czy ktoś chciał zmylić tropy w tej sprawie i skierować je na inne tory? Tego śledczy komentować na razie nie chcą. - W sprawie cały czas trwają intensywne czynności. Robimy wszystko co możliwe, aby ustalić, co stało się z Michałem - zapewnia prokurator Lasota.
Jednym z takich działań są ponowne przesłuchania wytypowanych przez prokuratora świadków z udziałem biegłego psychologa śledczego. To między innymi osoby, które w dniu zaginięcia 16-latka były na dyskotece w Bielinach i te wytypowane na podstawie analizy akt postępowania, które w ocenie prokuratora, mogą mieć jakieś wiadomości w sprawie zaginięcia Michała.
Czytaj też: "Ciało mówi więcej niż sam język". Śledczy chcą przerwać zmowę milczenia w sprawie zaginięcia Michała
Nowe wątki w sprawie
I - jak mówi nam Lasota - już pierwsze przesłuchania przyniosły nowe informacje. - Pojawiają się nowe wątki w sprawie. Udało nam się między innymi ustalić, że Michał był widziany później, po tym, jak miał tańczyć z dziewczyną o blond włosach - mówi nam prokurator Lasota, ale zastrzega, że ze względu na dobro toczącego się postępowania szczegółowych informacji w tej sprawie na razie nie będzie udzielać.
Przesłuchania świadków trwają. Śledczy apelują do świadków o przełamanie zmowy milczenia. Zgodnie z artykułem 240 Kodeksu karnego, kto "mając wiarygodną wiadomość o karalnym przygotowaniu albo usiłowaniu dokonaniu czynu zabronionego", w tym zabójstwa, "nie zawiadamia niezwłocznie organu powołanego do ścigania przestępstw, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech". Osoba, która zeznaje nieprawdę, do więzienia może trafić nawet na osiem lat.
Czytaj też: Tutaj bawił się Michał, zanim zniknął. Śledczy po 24 latach weszli do budynku byłej dyskoteki
Dyskoteka, kartka, bilingi i DNA
Niezależnie od przesłuchań śledczy cały czas prowadzą inne działania, które mają doprowadzić do wyjaśnienia, co stało się z Michałem Karasiem. W październiku przeszukali zbiornik, który znajduje się na działce sąsiadującej z budynkiem, w którym przed laty mieściła się dyskoteka "Babylon" oraz okoliczne studzienki kanalizacyjne. Nie znaleźli tam śladów zaginionego 17-latka.
Czytaj też: Tam można było ukryć zwłoki. 24 lata po zaginięciu Michała sprawdzili zbiornik przy dyskotece
W grudniu weszli do budynku byłej dyskoteki. Technikom udało się zabezpieczyć ślady, które badają eksperci z zakresu śladów biologicznych i krwawych z laboratorium kryminalistycznego w Rzeszowie. Na wyniki trzeba będzie jeszcze chwilę poczekać.
Są już za to wyniki ekspertyzy kartki, którą brat Michała, Andrzej, znalazł pod zniczem na grobie ich mamy. Z ustaleń biegłych z zakresu daktyloskopii i śladów biologicznych wynika, że nie ma na niej żadnych śladów linii papilarnych ani śladów biologicznych - śliny, naskórka, czy potu. Nadal nie wiadomo też, kto i w jakim celu zostawił kartkę na grobie.
Śledczy wytypowali za to mężczyznę, którego imię i nazwisko widniało na tej kartce. Nie zdradzają jego personaliów, wiadomo tylko, że jest to mężczyzna mieszkający na Podkarpaciu. Śledczy planują go przesłuchać.
Na podstawie bilingów ustalili też osoby, które w dzień zaginięcia i w kolejnych dniach dzwoniły do domu Michała. Jak przekazał nam prokurator Michał Lasota, siostra zaginionego 16-latka rozpoznała wszystkie numery, należą do znajomych rodziny.
Cały czas trwa też przeszukiwanie ogólnopolskiej bazy danych DNA. Materiał biologiczny Michała wyizolowany z jego zeszytów szkolnych został wprowadzony do bazy. Śledczy chcą sprawdzić, czy zaginionego nastolatka nie ma wśród osób o nieustalonej tożsamości, których ciało znaleziono na terenie Polski od dnia jego zaginięcia.
Jedną z ostatnich czynności będzie przesłuchanie Marka K., pseudonim Wielki Mistrz, który w 2000 roku, kiedy Michał zaginął, był właścicielem dyskoteki w Bielinach. Obecnie odsiaduje on 13-letni wyrok m.in. za kierowanie grupą przestępczą. W grudniu Sąd Apelacyjny w Rzeszowie o rok obniżył mu wyrok. Zgodnie z harmonogramem, powinien opuścić więzienie w 2027 r.
Czytaj też: Były boss gangu szybciej wyjdzie z więzienia. To w jego dyskotece ostatni raz widziany był 16-letni Michał
- Nie ograniczamy się tylko i wyłącznie do jednej wersji wydarzeń. Badany wszystkie możliwe wersje śledcze. Żadna nie jest traktowana jako dominująca i jedynie słuszna - podkreśla prokurator Lasota.
Śledztwo po 23 latach
Śledztwo w sprawie zaginięcia nastolatka zostało wszczęte dopiero po 23 latach, 28 września 2023 roku po zgłoszeniu, jakie w Prokuraturze Rejonowej w Nisku złożyła siostra zaginionego chłopaka. Toczy się z artykułu 148 Kodeksu karnego, który dotyczy zabójstwa. 16 października sprawę do dalszego prowadzenia przejęła Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu.
Sprawa ruszyła po zawiadomieniu, jakie w prokuraturze złożyli siostra i brat zaginionego 16-latka. Po tym, jak we wrześniu 2023 roku opisaliśmy sprawę w tvn24.pl i zainteresowaliśmy nią założycieli krakowskiego Archiwum X, spotkali się oni z rodziną i pomogli napisać jej wniosek do prokuratury o wszczęcie w tej sprawie śledztwa.
Czytaj też: 23 lata temu poszedł na dyskotekę i przepadł. Prokuratura sprawdza, co stało się z Michałem
Rodzeństwo Michała uważa, że chłopak mógł paść ofiarą przestępstwa.
- Uważamy, że Michał mógł zostać zamordowany - mówiła nam Bożena Martyna, siostra zaginionego nastolatka. - Michał był osobą odpowiedzialną, nie sprawiał problemów wychowawczych. Opiekował się chorym tatą, pomagał w gospodarstwie. Nigdy wcześniej nie zdarzało się, aby nie wrócił na noc do domu. Nie był konfliktowy, nie miał wrogów - wskazywała.
Rodzeństwo wyklucza też dwa inne scenariusze - samobójstwo oraz ucieczkę z domu.
Zatańczył z tajemniczą blondynką i przepadł
Sprawę zaginięcia Michała Karasia opisaliśmy szeroko w portalu tvn24.pl na początku września 2023 roku. Chłopak mieszkał z siostrą i ojcem w Bielińcu, małej wiosce na Podkarpaciu. W sobotę, 19 sierpnia 2000 roku, z grupą kolegów wyjechał na rowerze na dyskotekę do oddalonej o cztery kilometry miejscowości Bieliny i ślad po nim zaginął. Rodzina najpierw na własną rękę szukała chłopaka, w poniedziałek o zaginięciu poinformowała policję.
Nie udało się w tej sprawie wiele ustalić, a o samych czynnościach policja z Niska, która prowadziła czynności w tej sprawie, informuje bardzo lakonicznie. Sierżant sztabowy Katarzyna Pracało, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Nisku, przekazała nam, że w sprawie "zostało przesłuchanych oraz rozpytanych szereg osób, a otrzymane treści zostały poddane analizie i zweryfikowane". Sprawa zaginięcia Michała Karasia od blisko ćwierć wieku pozostaje tajemnicą.
Masz informacje i Michale? Zadzwoń
Osoby, które posiadają informacje na temat zaginionego Michała, były na dyskotece w Bielinach 19 sierpnia 2000 roku, lub mogą posiadać istotne w sprawie informacje, proszone są o kontakt z policją - można przyjść osobiście do Komendy Powiatowej Policji w Nisku, zadzwonić pod numer telefonu 47 826 33 10, skontaktować się z Prokuraturą Okręgową w Tarnobrzegu pod numerem 15 866 81 11 lub Fundacją ITAKA, która prowadzi poszukiwania Michała pod numerem 22 654 70 70.
Śledczy gwarantują informatorom anonimowość.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum rodzinne